Sasuke poinformował taksówkarza, że znalazł dziewczynę jego pijanego pasażera i wcisnął ją na tylne siedzenia. Wcześniej ściągnął jej z włosów perukę i włożył ją sobie za sztuczny biust. Teraz trzeba było jeszcze tylko odwrócić uwagę kolegi, który zamówił taksówkę dla swojego nie nadającego się już do niczego przyjaciela. I tym właśnie zajęła się Sakura, która uśmiechając się i mrugając porozumiewawczo, doskonale wypełniła swoje zadanie.
— Chodź — powiedział cicho Sasuke, kiedy taksówka już bezpiecznie odjechała. Sakura pokiwała głową, żegnając się szybko i raczej nieczule z nowym kolegą, który, gdy odchodzili, wyglądał raczej na niepocieszonego.
Weszli z powrotem do hotelu. Sasuke wyczuł na sobie spojrzenie goryla, który kilka godzin temu skrytykował jego dupę.
— Coś ci wystaje — powiedział ciężkim barytonem goryl, szczerząc się do nich bezczelnie. Brakowało mu kilku zębów. Sasuke zerknął w dół i spłonął rumieńcem.
— Sasuke, na miłość boską! — syknęła, ciągnąc Uchihę w kierunku damskiej łazienki. A musieli przejść przez całą cholerną salę. Sasuke bał się, że znowu coś zacznie mu wystawać. Przepychając się między gośćmi, myślał tylko o tym, że bardzo chętnie by teraz kogoś zabił. Najlepiej Naruto.
Weszli do łazienki dokładnie w momencie, kiedy Hidan, z wyrazem obrzydzenia na twarzy, pukał do drzwi kabiny, w której zostawili Naruto. Sakura wykazała się najszybszym refleksem.
— Zboczeńcy — krzyknęła, udając oburzoną, choć tak naprawdę była przerażona faktem, że niemal odkryli ich tajemnicę.
— My, tylko... — Kakuzu, towarzysz Hidana, spojrzał na niego porozumiewawczo — ... pomyliliśmy toalety — stwierdził i pociągnął kolegę do wyjścia. Coś tam mu szepnął, czego nikt z drużyny siódmej nie zdołał usłyszeć.
Trzasnęły zamykane drzwi łazienki.
— No, nareszcie! — Naruto wyszedł ze swojej kabiny. — Myślałem, że dostanę zawału! — Spojrzał z wyrzutem na pozostałą dwójkę.
— Dobra, nieważne, trzeba doprowadzić was do ładu — zarządziła Sakura, wyjmując z torebki zapasową parę pończoch. Zawsze ją nosiła, w końcu oczka zdarzały się w najmniej odpowiednim momencie.
— Nie ma papieru? — zawołał Sasuke, który właśnie wszedł do kabiny wcześniej zajmowanej przez Naruto. — Co to za badziewie? — rzucił jednym z dzieł przyjaciela.
— Żurawie, do cholery — warknął Naruto, ubierając nowe rajstopy.
— Zużyłeś na to cały papier? — Sasuke zaczynał się wyraźnie irytować.
— Trzeba było nie pchać sobie połowy w gacie, to by był — odgryzł się Naruto i nic sobie nie robiąc z zszokowanej miny Sakury, wsunął na głowę oddaną mu chwilę wcześniej perukę. — A jak musiałeś powiększać sobie dupsko, to teraz cierp. Albo zawsze możesz ten swój papier wykorzystać wtórnie, tak czy siak, wszystko dla dobra tyłka, nie? – uśmiechnął się, pokazując niemal całe swoje uzębienie.
Sasuke, który kątem oka zarejestrował otwarte w niemym zdziwieniu usta Sakury, próbował z morderczymi zamiarami rzucić się na Naruto, ale w szpilkach nie miał z nim szans. Szybko zrezygnował i teraz jedynie usiłował zabić go wzrokiem. Sakura przez chwilę stała jeszcze w osłupieniu, a kiedy chciała w końcu skomentować słowa Naruto, Uchiha przeniósł na nią swoje spojrzenie, skutecznie ją uciszając. Zamrugała kilkukrotnie i spojrzała na Naruto. Musiała sobie poważnie przemyśleć, czy Sasuke na pewno był godzien jej zainteresowania.
— Naruto, co robili tutaj ci dwaj faceci? – zapytała, zmuszając się do ponownego skupienia na misji.
— Pojęcia nie mam. – Naruto wyraźnie się ożywił. W końcu mógł powiedzieć wszystko, co wiedział. – Wpadli tutaj, bredząc, że coś jest schowane w którejś z kabin. Nie wiem za bardzo, kim byli, ale przez jednego z nich wyplułem krewetkę na buta tego fajfusa Orochimaru! To znaczy w sumie to mi pomógł, bo inaczej bym się udusił, ale no... – wyrzucił z siebie Uzumaki, na koniec wykonując nieokreślony gest dłonią.
— Orochimaru tu jest? – zapytał Sasuke, dopiero teraz, przynajmniej częściowo, zapominając o swoim upokorzeniu.
— Cholera, Naruto, nie mogłeś mówić wcześniej? Przecież właśnie wysłaliśmy jego pracownicę na drugi koniec miasta. Będzie afera, jeśli się zorientuje — jęknęła Sakura. Ten idiota zawsze musiał coś schrzanić.
Niech to szlag, Orochimaru tu jest, pomyślał przerażony Sasuke, zastanawiając się, co powinien zrobić, żeby uniknąć spotkania z tym starym Lucyferem. Może przesiedzi resztę przyjęcia w łazience?
— Musimy przeszukać wszystkie kabiny — zarządził w końcu. — To musi być coś cennego. Wspominali o kimś jeszcze oprócz Orochimaru? Jakieś nazwiska? — zapytał rzeczowo, nawet w przypadku zagrożenia mając głowę na karku.
— Czekaj, mówili o jakimś gościu, chyba Angliku, że to on schował coś w kabinie. Nie wiem, to był chyba ten koleś, co wynalazł Painta.
— Painta?! — zapytała zszokowana Sakura. — Tu coś śmierdzi!
Rzeczywiście, to była jakaś gruba sprawa. Co robiłby tu facet od Painta?
— Tu musi chodzić o jakiś super tajny program szpiegowski — mruknął ze znawstwem Sasuke. — Musimy za wszelką cenę go znaleźć!
— Zaraz mogą tu wrócić! — powiedziała Sakura, podchodząc do drzwi i zastanawiając się, jak mogłaby je zamknąć. Nie mogła. — Pójdę na czaty — mruknęła i nie czekając na ich reakcję, wyszła z łazienki, głośno trzaskając drzwiami.
— No to zostaliśmy sami — zauważył ponuro Naruto.
— Musimy się pośpieszyć. — Sasuke ściągnął szpilki i rozmasował nogi. No, teraz czuł się już o wiele pewniej i stabilniej. Kiedy się pochylał, zauważył, jak Naruto zerka co chwilę w jego stronę. Zmarszczył brwi.
— Co? — zapytał, zakładając ręce na biodra. Wyglądał w tym momencie naprawdę groźnie. Zwłaszcza, że jego wyszminkowane usta zacisnęły się w cienką linię, a wymalowane oczy zmrużyły złowrogo. Wierzcie lub nie, facet z makijażem wygląda strasznie. Wkurzany facet z makijażem - jeszcze bardziej przerażająco.
— Chyba ci się cellulit zmniejszył. — Naruto wskazał palcem pośladki Sasuke i wyszczerzył zęby w zadowoleniu.
Sasuke obejrzał się dokładnie w lustrze i faktycznie, tyłek wydawał się dużo bardziej płaski. Ze zgrozą przypomniał sobie, że w pewnym momencie usiadł przecież na jakimś krześle, żeby na szybko wypić drinka. Zaklął i rzucił się do pierwszej z brzegu kabiny, żeby przywrócić swoim pośladkom kształt.
— Niech to szlag, młotku, stąd też wszystko zabrałeś? — warknął, kiedy w miejscu, gdzie powinna wisieć rolka papieru toaletowego, dostrzegł tylko tekturową rurkę.
— Nie — stwierdził zgodnie z prawdą Naruto. — To znaczy, chciałem, ale już nie było, chyba ta dziewczyna zużyła... No wtedy, gdy tu siedziała i ryczała — wyjaśnił i z wyrazem satysfakcji na twarzy poprawił sobie perukę.
Sasuke był wściekły. Już nawet nie chodziło tylko o zakład, ale o to, by nie zostać rozpoznanym przez Orochimaru. W przypływie desperacji, nie mając nic, co mogłoby się nadać lepiej, zatrzasnął się w kabinie ze stertą srajtaśmowych rękodzieł i postanowił zrobić z nich użytek.
— Draniu, tylko nie moje żurawie — wrzasnął Naruto, kiedy dotarło do niego, co Sasuke właśnie ośmiela się robić. Z impetem godnym szarżującego nosorożca rzucił się i zaczął szarpać za klamkę. Niestety, kiedy w końcu udało mu się praktycznie wyszarpać drzwi z zawiasów, było już po ptakach. A dokładniej większość ptaków robiła za Uchihowy silikon.
Mówiłam już, że mnie to rozwala? xD Nom, ta, chyba się powtarzam, ale mniejsza ;] Czekam na kolejny rozdział ;D
OdpowiedzUsuńOplułam się chyba 4 razy jak to czytałam :DD Rozbraja mnie kompletnie i nie mogę powstrzymać śmiechu ;3
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i pozdrawiam.
Neko
Omal nie zakrztusiłam się chipsem, kiedy czytałam ostatnie zdania xD Cały rozdział był bardzo zabawny i znów nie raz wybuchnęłam śmiechem. Ciekawi mnie, co wydarzy się dalej, więc życzę dużo weny i czekam na następny wpis:)
OdpowiedzUsuńBauahaha :D
OdpowiedzUsuńJak zwykle uśmiałam się czytając twoje opowiadanie ^^
Coś mi się wydaję, że ta dziewczyna od Orochimaru zabrała to coś z kibla od Paina ^^
A właśnie! To porównanie Paina do gościa od Painta i jeszcze poważny Sasuke mówiący o szpiegowskim programie. Normalnie wymiękam! Hahahahah!
Życzę duuużo weny!
Niedługo zacznę Cię oceniać, a więc proszę nie zmieniać niczego w szablonie, ani nic. Przy okazji - coś myślę, że trafisz w moje popieprzone poczucie humoru. Pozdrawiam! :D
OdpowiedzUsuńO Boże, hahahaha. Facet od Painta.. Nie no mega! xD
OdpowiedzUsuńPisz szybko nexta! ^ ^
Paint ? :D:D:D:D hahahahaha!!
OdpowiedzUsuń"Uchihowy silikon" - jebłam pod stół ^^
Czekam na next, nie mogę z tego opka normalnie :D!
Zostałaś oceniona na cukiernia-krytyki.blogspot.com. Ocenka nr 7.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Trolololo, numer 8 oczywiście, przepraszam ;P
UsuńOhayo~
OdpowiedzUsuńJak fajnie, jak wspaniale. Ubawiłam się. Dialogi, postacie, normalnie ochy i achy.
Nie wiem co mogę powiedzieć dalej, bo po prostu brak mi słów.
Z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg
Pozdrawiam,
Lau~
Bogowie, przeczytałam i turlam się ze śmiechu pod stołem. Świetne, pełne humoru. Ach, ostatnia scena z żurawiami tak mnie rozbawiła, że spadłam z krzesła i nie mam siły się podnieść:D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny i pozdrawiam!
Kiedy będzie next? :)
OdpowiedzUsuńNa era-krytyki pojawiła się ocena Twojego bloga!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło! C:
Ja również oceniłam Twój blog.
OdpowiedzUsuńZapraszam na Oceny Opowiadań
Pozdrawiam;)
*Posłaniec kłania się i otwiera kopertę* Ekhm.. Czy mogę prosić o szklankę wody? *Uśmiecha się słodko i poprawia blond grzywkę* Przybyłem by ogłosić iż CZWARTY rozdział zaistniał na stronie www.yaoi-by-rei.blogspot.com *Wyciąga z koperty zaproszenie* Oto imienne zaproszenie. *Całuje w dłoń gospodarza po czym udaje się w dalszą podróż*
OdpowiedzUsuńPod adresem http://szczera-krytyka.blogspot.com/2012/11/odmowa-oceny-sayuko-yaoi.html ukazała się odmowa oceny Twojego bloga. Proszę zapoznaj się z przyczyną odmowy i jeśli masz ochotę zgłoś się jeszcze raz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Odpisałam pod Twoją oceną na erze-krytyki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Zapraszam na Wszechstronnych, gdzie pojawiła się ocena Twojego bloga!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Mukudori.
*Posłaniec uśmiecha się szeroko, widząc znajomą postać* Ekhm... Oto kolejne zaproszenie od Reiciakowej z strony : yaoi-by-rei.blogspot.com na odsłonę piątego rozdziału *Ukłonił się przed gościem* Mam nadzieję, że zaszczycisz moją panią swoją obecnością. *Z szerokim uśmiechem odchodzi z posiadłości, by doręczyć kolejne zaproszenia*
OdpowiedzUsuńAke: Heh Uchiha ma celulit z papieru XD! I Sakura już o tym wie! Pewnie jej mina była w tym momencie bezcenna!
OdpowiedzUsuńNeKo: Heh! Uchihowy silikon!
Ake: Albo Sakura wysyłająca kolesiówkę na drugi koniec tego zadupia XD
~SPAM~
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszamy do nowo otwartego spisu FanFiction o Naruto :3 Już dziś zapisz tam swojego bloga ^ . ^
spis-ff-o-naruto.blogspot.com
Cześć! Jestem Lien z Raju Ocen. Widzę, że od ostatniego postu minęły dwa miesiące i zastanawiam się, czy nadal chcesz abym oceniła Twój blog. Proszę, daj znać na ocenialni, dobrze?
OdpowiedzUsuńPrzy okazji przepraszam, że tak długo musiałaś czekać.
prawie się popłakałam xD mistrzostwo
OdpowiedzUsuńWitamy!
OdpowiedzUsuńJesteś ciekawy, jak inni postrzegają Twojego bloga? Chcesz dowiedzieć się, czy powinieneś/powinnaś coś edytować, usunąć, dodać? Zastanawiasz się, czy popełniłeś/aś jakieś błędy? Załoga naszej ocenialni {www.Shiibuya.blogspot.com} pomoże Ci rozwiać wszelkie wątpliwości, zanalizuje treść, wyłapie słowne potyczki, przyjrzy się dokładnie Twemu szablonowi i ramkom, doradzi Ci, jaki napis na belce będzie odpowiedni, postara się zrozumieć adres i przesłanie bloga. Jesteś na to gotowy? Wspaniale! Nie czekaj i zgłoś się.
Jeśli chciałbyś/chciałabyś dołączyć do naszej Załogi, serdecznie zapraszamy do zakładki "Rekrutacja", ponieważ nabór jest aktualnie otwarty.
PS Przepraszamy za spam, wiemy, jak bardzo potrafi człowieka zirytować, ale myślimy, że rozumiesz, iż czasem bez niego nie da się przekazać innym usług ocenialni. Jeśli uważasz to za stosowne, to skasuj komentarz zaraz po przeczytaniu.
Pozdrawiamy!
Hmm, nie mam uprawnień do przeczytania kolejnego rozdziału, ale musże przyznać, że nieźle się uśmiałam przy tym opowiadaniu. Nie umiem się za bardzo rozwodzić nad takimi rzeczami. Jest świetne i bardzo bym chciała kiedyś doczytać i ten 8my rozdział :)
OdpowiedzUsuń38 year-old Programmer Analyst I Aurelie Monroe, hailing from Listowel enjoys watching movies like Private Parts and Parkour. Took a trip to Wieliczka Salt Mine and drives a Crossfire Roadster. post
OdpowiedzUsuńprawnik rzeszów - Jesteśmy prawnik-rzeszow.biz, kancelarią prawną z siedzibą w Rzeszowie. Jesteśmy małą kancelarią, dopiero zaczynamy swoją działalność, dlatego potrzebujemy dotrzeć do większej liczby osób. Oferujemy usługi prawnicze i musimy rozpowszechnić naszą nazwę, więc jeśli masz czas, aby napisać o nas, będziemy wdzięczni. Chciałabym podziękować za poświęcony czas, ponieważ wiem, że jesteście bardzo zajęci i naprawdę to doceniamy. Jeśli masz jakieś pytania, proszę nie krępuj się pytać.
OdpowiedzUsuń