niedziela, 27 stycznia 2013

Kilka słów prawdy

Nie próbuj twierdzić, że oceniająca nie ma racji. Nie próbuj wytykać jej błędów oraz absurdów. I nigdy, ale to przenigdy, nie próbuj sugerować,  że powinna się douczyć. Bo to podchodzi pod paragraf! A z paragrafami nie ma żartów. Zwłaszcza z tymi powyginanymi jak mniemanie o sobie niektórych pań oceniających. Ale od początku…

Ten blog to prowokacja. Tak po prostu. Nie powstał po to, by chwalić się na nim swoją twórczością literacką. Osoba o nicku SaYuKo nie istnieje (przynajmniej jako autorka zamieszczanego tu fanfika), to zwykły, banalny, wymyślony na szybko skrót od Sanu, Yukami, Koko. Trzech osób, które napisały coś dla żartu, dla zabawy. Na pewnym forum, fragmencik po fragmenciku, dorzucały swoje, często absurdalne pomysły, dobrze się przy tym bawiąc. W końcu padł pomysł, wkleimy tekst na blog i zgłosimy się do oceny. Zobaczymy, jaka będzie reakcja na nasze „głupawkowe dzieło”. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. Rezultaty przeszły nasze najśmielsze oczekiwania!
Zacznijmy od słowa „krytyka”. Och, to słowo padało pod naszym adresem częściej niż śnieg tej zimy. Żeby być bardziej dokładnym, padało w kontekście braku umiejętności przyjmowania krytyki. Niestety, to już chyba jakaś mania wielkości oceniających, ale każda, nawet najbardziej logiczna, choć czasem złośliwa odpowiedź na zarzut w ocenie, były kwitowane w ten sposób: nie umiesz przyjąć krytyki. Otóż umiem. Jednak przyjęcie krytyki, a wytknięcie oceniającej jej błędów to dwie różne sprawy. Niestety, ego niektórych oceniających jest zdecydowanie przerośnięte. I nic nie da tłumaczenie im, że naprawdę żaba pisze się przez „zet z kropką” a nie „er zet”, kiedy oceniająca twierdzi, że pisanie przez „żet” jest błędem. To oczywiście hiperbola, ale pokazuje podejście takich osób. „Ja oceniłam, a jak ktoś się z czymś nie zgadza, oznacza, że nie umie przyjąć krytyki.” I koniec dyskusji. Nie koniec? Można jednak bronić swoich racji? No niestety, często próba dyskusji, wytknięcie absurdów oceniających kończy się w ten sposób, że komentarze zostają usunięte. Przecież ocenianlia nie może pozwolić, by ktoś ośmieszył oceniającą. Inaczej, wróć. Nie może pozwolić, żeby oceniająca ośmieszyła sama siebie w swoich własnych odpowiedziach na komentarze. Prawda, „Oceny opowiadań”?
Na pierwszy ogień „Oceny opowiadań”, nowy (wówczas) blog poświęcony, jak sama nazwa wskazuje, ocenom opowiadań. Niestety, brakuje im w regulaminie dość istotnego punktu, który informowałby, że krytyka oceniających jest niemile widziana. Że oceniający będzie broniony nogami i rękami przez ekipę i założycielkę, a gdy to nie pomoże, wszelkie komentarze zostaną usunięte. O, przepraszam, nie usunięte. Schowane, tak, by nikt nie mógł przekonać się o kompromitacji jednej z pań oceniających. Na szczęście, a może nieszczęście ekipy bloga oceniającego, sklerozy jeszcze u mnie nie stwierdzono, więc pamiętam to i owo.
Ola, osoba, która oceniała blog. Wrażenie… Sztywna, jakby połknęła kij od szczotki (nie mogę się oprzeć porównaniu do pani Frau z „Włatców móch”), ego jak stąd do Bydgoszczy (mieszkam w dolnośląskim, jakby ktoś koniecznie chciał policzyć kilometry), kompletny brak samokrytycyzmu. W swoim opisie Ola twierdzi, że jest „pisarką”, pracuje w wydawnictwie. Wnioskując z tonu, jakim napisana jest ocena, uważa się za alfę i omegę. Szczerze mówiąc, to nie wiadomo, kim Ola jest w tym wydawnictwie. Może pisze, może zamiata, może segreguje papiery, a może robi wydawcom… ekhm… kawę. Ale jedno jest pewne, kilka rzeczy odnośnie tekstu oraz języka polskiego powinna się nauczyć, zanim znów spróbuje się wywyższać.

Oceniająca nie rozumie znaczenia niektórych słów

Pierwsze, do czego przyczepiła się Ola, to tzw. pokemoniaste pismo. Cytując: Wchodzę na blog i pierwsze, co mnie „uderza”, to tytuł. Miałam wrażenie, że się pomyliłam, ale nie – każde słowo zaczęłaś dużą literą. Zabolały mnie wszystkie zęby. Coś ci wyjaśnię:
PoKeMoN! – to była bajka. Podobny zapis nazywamy pokemonizmem. Poważnie zahaczasz o niechlujny, młodzieżowy slang internetowy. Pospolite pokemonizmy powodują zubożenie języka polskiego, tak samo jak nadmierne używanie wulgaryzmów, które zastępują ładne słowa

Zacznijmy od tego, że tytuł bloga napisany jest drukowanymi literami, więc gdzie tu duża litera, a gdzie mała?  No chyba że chodzi ci o belkę, na to, szczerze mówiąc, nawet nie zwróciłam uwagi. Proponuję przeczytać, co to dokładnie jest to słynne pokemoniaste pismo.

„Tworzysz ff, nie hentai, do którego niewiele brakuje. „

Cóż, czytający ten blog chyba widzą absurd tego stwierdzenia i nie trzeba tego komentować.

Oceniająca jest zbyt „delikatna”, żeby przełknąć słowo: dupa

Używasz mnóstwa wulgaryzmów, których nie zacytuję ze względu na kulturę osobistą. 
Wyjaśniam, że tymi wulgaryzmami są najwyraźniej słowa typu: dupa, tyłek, cholera…

Oceniająca nie ma pojęcia, co ocenia

Najważniejsze – po co powstał na samym początku, stworzył nastrój grozy, powagi, by chwilę później ustąpić miejsca czterem literom i nie pojawić się do tej pory?  W tym nie ma nic innego, całe przygotowania do akcji mówią o jednym. Czytając, że mają zadanie, automatycznie liczę na niebezpieczeństwo, grozę, szybką akcję, sensację, może nawet elementy kryminalne – bo takie zrobiłaś wrażenie.
Zakład o tyłek na misji, a konkretnie – kto poderwie więcej facetów, będąc przebranym za kobietę, mój Boże… Widzisz i nie grzmisz. Przez to misja wydaje się być błahostką jak kłótnia przedszkolaków o lizaka. Misja wymaga odrobiny powagi. Nie mówię, że dużo, troszkę.

W opisie jest wyraźnie napisane: komedia, parodia z elementami akcji. Cóż, oceniająca ubzdurała sobie, że ocenia kryminał z elementami grozy. Skąd? Jak? I dlaczego? Nie mam pojęcia. Ale ktoś, kto bierze się za ocenę tekstu, powinien wiedzieć, co czyta i ocenia. I, żeby zapamiętał raz na zawsze, ocenia, a narzuca swoje widzimisię.
Druga kwestia to stwierdzenie przez oceniającą, że paring Sasunaru jest dziecinny. Proponuję zatem czytać Prousta, a nie brać się za ocenę fanfików. I nie próbować narzucać innym zainteresowań, bo to zakrawa na pewną polską partię polityczną, której szczerze nie znoszę.

Oceniająca ma się za alfę i omegę, a nie zna podstawowych zasad języka polskiego

Wypada wiedzieć, że w języku polskim istnieje coś takiego jak szyk przestawny. Zarówno zdanie „Od trzech tygodni pada deszcz” jak i „Deszcz pada od trzech tygodni” są jak najbardziej poprawne. I wytykanie tego typu „błędów” jest najlepszym sposobem by pokazać swą niewiedzę. Ola jednak z uporem maniaka wypisywała zdanie za zdaniem, twierdząc, że szyk jest błędny. 

Cóż, było dużo więcej wypowiedzi, którymi oceniająca próbowała udowodnić, że jestem istotą rzędu niższego niż jej „wspaniałość”. Posunęła się nawet do stwierdzenia, że nie używam części mózgu. Ale nie mam zamiaru zanudzić czytających (wystarczy zerknąć na ocenę http://oceny-opowiadan.blogspot.com/2012/10/10-sayuko-yaoiblogspotcom.html, komentarze niestety cenzura usunęła). Na koniec więc jeszcze tylko wisienka na torcie. Perełka, która pobiła na głowę jakiekolwiek inne wypowiedzi oceniających i nie sądzę, żeby ktoś był w stanie to przebić.
Na stwierdzenie, że oceniająca Ola powinna się douczyć, zaczęła mi grozić paragrafami. Histeryczna obrona, nadszarpnięte ego czy po prostu brak umiejętności panowania nad sobą? Nie mam pojęcia. I niestety, raczej  już się nie dowiem, bo dyskusja w komentarzach została usunięta (i tym samym przerwana), a żadne zawiadomienie o popełnieniu wykroczenia do mnie nie dotarło. Chyba powinnam odetchnąć z ulgą… :) Prawda?

* * *

Mniemanie niektórych osób z Ocen opowiadań każe im najwyraźniej sądzić, że na ich "popularności" ktoś może dorobić się sławy. 




Może zatem, zamiast oceniać, lepiej wykorzystać tak wielki prestiż i zabrać się za lansowanie młodych talentów? Ola nauczy szyku, wyjaśni nowe znaczenie kilku modnych określeń i - co niezwykle ważne - użyje swych niewątpliwych wpływów u  wydawcy. Mając takie plecy - żyć, nie umierać. Rowling z ilością sprzedanych egzemplarzy Harrego Pottera będzie mogła się schować.


*  *  *


Ocena i komentarze zostały przywrócone. Można wejść i poczytać. Ale cenzura nadal trwa!




cdn.
Sanu




121 komentarzy:

  1. Że też nie możesz sobie odpuścić, naprawdę

    OdpowiedzUsuń
  2. A dlaczego mam sobie odpuścić? Po to był stworzony ten blog. I piszę to pod swoim pseudonimem, a nie wymyślonym. Widać nie potraficie przyjąć krytyki.
    Sanu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Po to był stworzony ten blog"? Żeby drwić sobie z oceniających, które poświeciły swój czas, żeby Was ocenić? Serio? Uważasz to za dobry powód? Pisać tylko po to, żeby zgłosić coś do oceny, a potem obrażać oceniającą? Czy doprawdy nie masz lepszych zajęć?

      Usuń
  3. Haha... rozbawiłaś mnie tym tekstem na swoim blogu. Uśmiechałam się z każdym kolejnym zdaniem. Szkoda tylko, że nie wspomniałaś, jaka Ty byłaś "kulturalna", opryskliwa i wulgarna. Ale oczywiście, o tym ani słowa, bo jakby to wyglądało, prawda? Biedne dziecko zostało skrzywdzone. Powstała rysa w psychice... No nic, mam nadzieję, że mamy dobrych psychiatrów.
    My swój czas, pracę, traktujemy niezwykle poważnie. I skoro ten blog jest jedną wielką prowokacją, to na cholerę była Ci potrzebna kogoś opinia. A pisz swoje farmazony, nikt Ci nie broni, naprawdę. Ach, przepraszam, WAM.
    Sami wszczynacie burzę, pragniecie rozgłosu i co...? My jakoś na tym nie tracimy, bo mamy coraz więcej zgłoszeń. Chcecie nas zniszczyć? Ha, to ciekawe,że praktycznie wszyscy inni są zadowoleni z ocen u nas. Więc spójrzmy prawdzie w oczy... Kto tu ma nie po kolei w głowie?
    I nikogo nie usprawiedliwiam. Poziom tamtych komentarzy pod oceną był po prostu żenujący. Pragniecie sławy? Wstawcie porno filmik na youtube.
    To już przestaje być zabawne. Darujcie sobie. Więcej komentarzy nie napiszę, bo i nie widzę takiej potrzeby, aby użerać się z Wami przez najbliższe parę tygodni...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ ja jak najbardziej jestem za ujawnieniem całej tej dyskusji. Wszystkich wypowiedzi. Zniszczyć was? Byliście tylko jedną z wielu ocenialni, okazało się, żałosnych przez ukrywanie komentarzy.
    Nie potrzebuję sławy. Kiedy pisałam, miałam czytelników. Ale nie jestem pisarką i tego nie potrzebuję.
    Sanu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro nie potrzebujesz sławy, to o co Ci chodzi? Minęły trzy miesiące, wszyscy już dawno zapomnieli o sprawie, więc jak był sens odgrzebywania tego?

      Usuń
  5. Taki, że blog był stworzony po to, by wytknąć absurdy ocenialni. Wasza była numerem jeden absurdu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby te "absurdy ocenialni" naprawdę istniały, tak jak o tym piszesz, to nie powstawałoby ich tak wiele. I na pewno nie miałyby tylu chętnych. A jak widać i ocenialnie i chętni wciąż się mnożą, prawda?

      Usuń
    2. Taki, że większość ludzi ma małe pojęcie o języku. I daje sobie wciskać ciemnotę.

      Usuń
    3. Nie wyolbrzymiajmy, dobrze? To był jeden odosobniony błąd, jednej autorki. Nie spisuj od razu wszystkich na straty, bo ktoś się raz pomylił. My też jesteśmy ludźmi, też popełniamy błędy. Ola miała swoje racje, a Ty swoje. Obie Was poniosło. Nie zamierzam teraz dochodzić, kto miał racje. Może to był akurat błąd oceniającej, nie Twój. Ale nikt nie jest nieomylny, okej? I nikt nie obiecywał Ci bezbłędnej, idealnej oceny, rodem z gazety, napisanej przez recenzenta z dwudziestoletnim stażem!

      Usuń
    4. Rozumiem twoje podejście.
      Ale w takim razie dlaczego usunęłyście moje komentarze? I Ola robiła z siebie gwiazdę, grożąc paragrafami, w ją popierałyście? Krytyka działa w dwie strony.

      Usuń
    5. O sprawie usunięcia komentarzy dowiedziałam się z drugiej ręki, więc wolę się na ten temat nie wypowiadać.
      Wiem, że krytyka działa w dwie strony, bo sama takową dostałam pod pierwszymi ocenami. Ale właśnie o to w tym wszystkim chodzi, prawda? Publikujemy swoje "twory" w Internecie (nie ważne czy oceny, czy opowiadania) po to, żeby ktoś się o tym wypowiedział i dał nam szanse poprawy. Oceniających też się to tyczy - nie jesteśmy idealne i wciąż się uczymy. Ola popełniła błąd pisząc taką obraźliwą i ironiczną ocenę, Ty przesadziłaś naskakując tak bardzo na nią za to... i tak dalej. Jedna głupia sprawa pociągnęła drugą, ale jestem pewna, że nikt nie chciał wywołać tym ten całej awantury i zamieszania, jakie powstało. Poza tym nie obstawałam po żadnej ze stron, starałam się nawet za bardzo nie wtrącać do Waszej dyskusji. Zaproponowałam tylko, żeby ją zakończyć - jak dorośli. Bez wyzwisk, paragrafów i innych, które tam leciały. Już nawet dobrze tego nie pamiętam. Dlatego zaskoczyłaś mnie, że wciąż do tego wracasz.

      Usuń
  6. Nie przepadam za ocenialniami. Niektóre naprawdę doszukują się w zwykłym, prowadzonym dla rozrywki, blogu jakichś głębokich prawda, nauk i cholera wie czego jeszcze. Dlatego ja osobiście trzymam się od nich z daleka, i one, dzięki niech będą tym tam na górze, również jakoś nie zbliżają się do mnie.

    Niemniej, rozumiem twoją złość. Chciałabyś wybronić swojego bloga przed niesłusznymi zarzutami, a otrzymujesz w zamian to jedna, wkurzające zdanie "Naucz się przyjmować krytykę". Hipokryzja aż rani w oczy xD

    Mimo wszystko mam nadzieję, że skończycie tą niepotrzebną kłótnię, bo ona nic nie zmieni. Ocenialnie są jakie są, niektóre zasługują naprawdę na szacunek, bo starają się pomóc, a nie wyśmiać autora, inne powinny upaść i tyle (nie odnoszę się do żadnego konkretnego, znam zaledwie parę, a tej, którą wymieniasz, w ogóle nie kojarzę). Takie życie.
    Liczę, że zamiast niszczyć sobie nerwy, wstawisz niedługo jakąś notkę, bo pewnie nie tylko ja czekam na czytanie o tym zakłądzie, tyłku Sasuke i reszcie. Mi tam fabuła pasuje! ^^
    Naprawdę lubię tego bloga i nie widzę powodu, by przejmować się słowami niektórych pań xP

    OdpowiedzUsuń
  7. Aomi, jesteś kochana, ale to co napisałam to prawda.
    Forum sasunaru.pl, dział: Oddział zamknięty. Zaloguj się i zobaczysz, że pisałyśmy to we trzy osoby. Tak, żebyśmy nie były gołosłowne. Można sprawdzić daty postów, itp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierzę ci, oczywiście, że wierzę! Znaczy wam wierzę, o!

      Przeczytałam ocenę i, szczerze powiedziawszy, nie bardzo się z nią zgadzam. Mam wrażenie, że ja, jako czytelnik, i ona, jako oceniająca, podchodzimy do bloga w zupełnie inny sposób. Ale ja już przedstawiłam swój stosunek do ocenialni, nie czuję potrzeby zagłębianie się w ich czyny. Tylko tam wspomnę, że znam jedną oceniającą z zupełnie innej strony (nie będę podawać, bo to nie dział reklam). I tam oceniają cię ludzie, którzy znają temat, dobrze się czują w konkretnym gatunku i mogą się wypowiedzieć jakoś głębiej.
      Dla mnie to komiczne, że osoba, która bierze się za ocenę bloga SasuNaru stwierdza, że ten paring jest dziecinny.
      To jest jej opinia, nie ma na nią miejsca w obiektywnej ocenie.

      Bardzo chętnie tam kiedyś zajrzę, choćby żeby zobaczyć wszystko na własne oczy, ale pewnie trzeba się tam rejestrować, co? xP

      Usuń
    2. Aomi, do tego działu trzeba, ale zapraszamy, nie pożałujesz:)

      Usuń
    3. Och, zarejestrowałam się, ale i tak pyta mnie o hasło xC

      Usuń
  8. Kurde, miałam pewne podejrzenia, że to możecie być wy i spokojnie czekałam na rozwój akcji. Widać, było warto. Uśmiałam się, naprawdę." Jak się na czymś nie znasz to się za to nie bierz" - tyle mozna powiedzieć pani oceniającej :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ahahaha.
    Dziewczyny, piękne, naprawdę piękne.
    Moim skromnym, strasznie dużo osób, ostatnimi czasy, stało się mistrzami języka polskiego. A jeszcze więcej jest skorych do wytykania błędów niemalże wszystkiemu co się rusza. Podstaw brak, a wyimaginowane zdolności i przekonanie o własnej "intuicji literackiej" ogromne (razem z pokładami złośliwości zazwyczaj).
    Czytając opinię na "oceny opowiadań" momentami zanosiłam się ze śmiechu, szkoda, że komentarze zostały usunięte.



    O jakie forum chodzi zgadnąć nietrudno.

    pozdrawiam,
    czytelniczka,
    wszystkich trzech i każdej z osobna

    OdpowiedzUsuń
  10. O, tak - jedyne co mogę, to zgodzić się.
    Ocenialnie są i lepsze, i gorsze, ale Oceny Opowiadań tamtą jedną ocenką autorstwa Oli sięgnęły, no cóż, serio - dna. Nie znać się na czymś to jedno -- naprawdę ciężko znaleźć wśród oceniających na jakimkolwiek blogu kogoś, kto na serio zna się na tym, co robi -- ale nie umieć przyjąć rzeczowej krytyki oceny to już druga sprawa. Więc, rany - grożenie paragrafami za wytknięcie niekompetencji Pani "bo ja pracuję w wydawnictwie" Oli było po prostu szczytem absurdu. "Naucz się przyjmować krytykę" działa w obie strony, nie jest tylko wyświechtaną frazą rzucaną w kierunku ocenianego, który ma jakieś pretensje; może być też z całą pewnością rzucona w stronę niekompetentnego oceniającego, ale jak ktoś jest hipokrytą, to tego do wiadomości nie przyjmie, bo jego piękny światopogląd, gdzie jest nieomylnym królem świata, mu się zawali. : D

    Pozdrawiam,
    mecha

    OdpowiedzUsuń
  11. Aaaah ocenialnie <3
    Zawsze twierdziłam, że czytelnicy się liczą, a nie wygórowane widzimisię pierwszej lepszej pożal-się-boże-polonistki..
    Tak się zastanawiam.. Będą jeszcze rozdziały? Szkoda by było zakończyć, opowiadanie jest mega xD

    OdpowiedzUsuń
  12. droga właścicielka wspaniałych ocen opowiadań:
    "Uśmiechałam się z każdym kolejnym zdaniem. Szkoda tylko, że nie wspomniałaś, jaka Ty byłaś "kulturalna", opryskliwa i wulgarna. "
    gdybyś nie usunęła (ukryła) komentarzy, teraz mogłabyś sobie na nie szybko zerknąć. Dowiedziałabyś się wtedy, dlaczego Sanu pisała komentarze w takim a nie innym tonie. Zarzucanie autorce żeby zaczęła używać mózgu jest poniżej krytyki i dobrego smaku. Traktujecie Olę jak ósmy cud świata, bo rzekomo "pracuje w wydawnictwie" i tak bardzo zna się na ocenianiu. Kij, że trafiła kosa na kamień, bo Sanu jest akurat osobą, która sporo o języku polskim wie. Szkoda, że Ola tego nie uszanowała, uważając się za alfę i omegę, bo w końcu wydaje książki.
    "Biedne dziecko zostało skrzywdzone. Powstała rysa w psychice... No nic, mam nadzieję, że mamy dobrych psychiatrów. "
    Kiedy brakuje argumentów, zawsze można obrazić autora, a co! Te słowa świadczą tylko o Twoim poziomie.
    "My swój czas, pracę, traktujemy niezwykle poważnie."
    serio? zawsze w dobrym tonie jest, gdy takie "poważne" osoby obrażają w tak szczeniacki sposób autora, bo w końcu "oceny opowiadań" to poważna ocenialnia i ukrywa to, co jest dla niej kompromitujące. Swoją drogą już wiemy, że jest paragraf dotyczący obrazy oceniającej. Jest jakiś dotyczący obrazy autora? Może dosięgnie nas ten zaszczyt i Ola udzieli odpowiedzi? W końcu ona jak nikt zna się na paragrafach, prawda?
    "My jakoś na tym nie tracimy, bo mamy coraz więcej zgłoszeń."
    Świetnie i myślisz, że to jest jakikolwiek dowód na to, że jesteście profesjonalistkami w tym, co robicie? Jeśli tak, to zazdroszczę wygórowanego poczucia własnej wartości. Fajnie tak bujać w obłokach.
    "Chcecie nas zniszczyć?"
    Nie, sama przecież powiedziałaś, że szukamy sławy. Czy znalazłybyśmy ją bez waszej ocenialni? Wątpię, w końcu drugiej takiej Oli nie znajdziemy.
    "Ha, to ciekawe,że praktycznie wszyscy inni są zadowoleni z ocen u nas."
    Ten paradoks pozostanie tajemnicą codzienności aż do momentu, w którym nie pojawi się kolejna osoba, która nie wierzy ślepo oceniającym, które są PISARKAMI.
    "Kto tu ma nie po kolei w głowie? "
    kolejny niezwykle retoryczny przytyk. Cieszę się, że znajdujemy się w sieci, bo przy takim poziomie opanowania, jakim ty dysponujesz, nie wiem, czy nie użyłabyś argumentu siły, skoro wszystkie inne rzeczowe argumenty wypadły ci z głowy. A może nigdy nie miałaś do powiedzenia nic bardziej wartościowego, niż obrażanie autorów?
    "Pragniecie sławy? Wstawcie porno filmik na youtube."
    wybacz, ale nie zaspokoimy twoich rubasznych pragnień. Jeśli rajcują cię takie rzeczy, może poszukaj na redtube?
    "Więcej komentarzy nie napiszę, bo i nie widzę takiej potrzeby, aby użerać się z Wami przez najbliższe parę tygodni... "
    Spoko, a mi nie bardzo się widzi czytać, jak ktoś nas bezmyślnie obraża, bo nie ma nic bardziej wartościowego do powiedzenia. Wracaj do swojej "trzymającej poziom" ocenialni i zachwycaj się nadal swoimi oceniajacymi :) a, i pamiętaj, że jeśli ktoś nie zgodzi się ze zdaniem oceniajacej, od razu usuń (sorry, ukryj) gdzieś komentarze.

    Koko

    OdpowiedzUsuń
  13. Też nie przepadam za ocenialniami, chociaż przyznam, że są takie, gdzie oceniające naprawdę znają się na tym co robią i potrafią pomóc, wytknąć błędy, ale przy tym wcale nie obrażając autora. Ale jak widzę niektóre blogi, gdzie ludzie chcą "oceniać", w ogóle nie potrafiąc samemu języka i widzą wszędzie jakieś spiski, to mam dość. Często oceniający chcą być na siłę... zabawni? Ironiczni? Sarkastyczni? A nie zawsze im to wychodzi. Właściwie rzadko. Zamiast oceny dostajemy zwykły bełkot, pełen zdań, które nic nie wnoszą i właściwie nie mają nic wspólnego z treścią ocenianego bloga.
    Co do "Ocen Opowiadań"... No cóż, usuwanie dyskusji uważam za bardzo żałosne. Jeśli ocenianemu nie podoba się ocena, albo raczej twierdzi, że się z czymś po prostu nie zgadza i próbuje to wytłumaczyć, a oceniająca uważa, że nie potrafi przyjąć krytyki... Jak ktoś wyżej napisał - krytyka działa w dwie strony. To, że ktoś walczy o swoje, niekoniecznie znaczy, że nie przyjmuje krytyki. Może mieć rację, jeśli faktycznie oceniająca popełniła błąd. Ale oczywiście - oceniające też są ludźmi, błędy popełniają, co nie oznacza, że trzeba od razu grozić jakimiś bzdurnymi paragrafami, albo pisać, że się zna, bo "pracuję w wydawnictwie, klękajcie narody".
    No cóż, tyle ode mnie. A mimo tego, że to była prowokacja - blog jest naprawdę fajny i dużo lepszy niż niektóre "blogaski" w internecie, które, co gorsza, są pisane na serio. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Może i nie siedzę w tym długo, ale nie trudno zauważyć, że spory pomiedzy oceniającymi a bloggerami są niemal zawsze zacięta, żeby nie powiedzieć "epickie". Owszem zdarza się, że oceniający szłusznie wytknie błędy, jednak z własnego doświadczenia wiem, że bardzo łatwo im zgubić granicę pomiędzy ukazaniem błędów a chamskim zjechaniem i wyśmianiem tekstu oraz co gorsza obrażaniem autora.
    Jak już wiele osób powiedziało wcześniej stwierdzenie "Nie umiesz przyjąć krytyki" jest już nie tylko wnerwiająco co zwyczajnie przejedzony. To praktycznie jedyna linia "obrony" nieudolnych oceniających. I niestety z przykrością musze stwierdzić, że takich osób nie brakuje (mam nadzieje, że nikt nie znadinterpretuje moich słów i zaraz nie będzię, że wszyscy są be). Problem w tym, że niektórym oceniającym bardzo trudno jest się powstrzymać od strzelania jadem w bloggera, albo wyśmiania go, co trzeba przyznać często robią bez wyczucia dobrego smaku i zwyczajnie rzucają łajnem.
    Mogałabym się rozpisywac jeszcze długo nad tym, ale mi się zwyczajnie nie chce. Na koniec powiem tylko, że reakcja "I skoro ten blog jest jedną wielką prowokacją, to na cholerę była Ci potrzebna kogoś opinia." mnie mocno rozbawiła, bo jak na dłoni widać, że fakt ten ugodził oceniającą w jej ego.
    Pozdrawiam serdecznie autorki i czytelników
    Pico

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak Wy to robicie, że macie czas na takie bzdury? o.o

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo dobrze, że to napisałyście. Wyjątkowo irytuje mnie sytuacja na ocenialniach, gdzie oceniający sam wymyśla sobie błędy. Krytyka w większości przypadków jest tylko dla bloggerów zgłaszających swoje opowiadania, a nie oceniających.

    OdpowiedzUsuń
  17. Czarny Królik - mamy na jego upływ immunitet.

    OdpowiedzUsuń
  18. Cyrk na kółkach z przewagą kółek XD
    Miałam kiedyś podobną sytuacje. Jakaś lala przyczepiła się i przez bity miesiąc spamowała. Myślałam że umrę ze śmiechu :D Wśród moich znajomych stała się legendą, cytowanie jej wchodziło w nawyk. Świetnie rozkręcało atmosferę :P
    Z pewnego rodzaju ludzi należy się tylko śmiać. Sytuacja gdy wzniesiesz się na wyżyny swojego sarkastycznego humoru i odpowiesz jej ripostą, z której w normalnych okolicznościach przez tydzień byłabyś dumna a ona ci na to "głupia jesteś" to uwierz mi, tracisz wiarę w świat.

    OdpowiedzUsuń
  19. Radzę wam porobić screeny komentarzy pod innymi ocenami waszego bloga, bo możliwe, że oceniające przestraszą się prowokacji i usuną kontrowersyjne wypowiedzi...

    OdpowiedzUsuń
  20. A ja sądzę, że to i tak niepotrzebne rozgrzebywanie. Było — minęło. Owszem, nie ukrywam, że Olę poniosło, ale widać, iż niepotrzebnie podsycacie atmosferę wrogości, która zrodziła się między Wami, a paroma osobami z naszej ekipy od czasu publikacji oceny sayoko-yaoi.

    Nie uważam naszej ocenialnii za jedną z tych z wyższej półki, w końcu wszystkim nam jeszcze brakuje doświadczenia, chcemy jednak pomóc, a takie sytuacje pomagają nam zrozumieć, kiedy należy powiedzieć "stop". Zresztą to trochę przykre, że nas tak zaszufladkowaliście, bo jak na amatorów przystało, popełniamy gafy. I nie oceniajcie nas wszystkich na podstawie tej jednej oceny.

    Na prowokacjach się nie znam, nie czytuję, nie wchodzę, ale mam wrażenie, że wykłócanie się pod ocenami i czerpanie z tego przyjemności to dość nietypowe hobby. Rozumiem, pewnie chcecie udowodnić niesubiektywność, nieprofesjonalność i tak dalej niektórych osób, ale czy naprawdę trzeba to robić w taki sposób?

    Nie lubiąca kłótni,
    Leaena

    OdpowiedzUsuń
  21. Leaena - moim zdaniem jesteś nieobiektywna. Według ciebie, oceniająca może pisać wszystko, obrażać (nie ponosząc żadnych konsekwencji), ocenialnia - kasować odpowiedziedzi, a blogger ma siedzieć cicho i skulić uszy?
    Nie. Może dzięki temu artykułowi niektórzy nabiorą rozsądku i przestaną robić z siebie bóstwa. To powszechne zachowania wśród oceniających, nie rozumiem więc, dlaczego tak koniecznie chcecie nas uciszyć.
    Sanu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powstrzymałam się od komentarza na niektóre tematy, ze względu na fakt, iż nie czuję potrzeby pisać kilometrowych komentarzy w których wyrażam swoją dogłębną opinię na temat oceniających. Są tacy, którzy nie znają się na fachu i tacy, którzy siedzą w tym od lat, są tacy, którzy umieją wyciągać wnioski ze swoich doświadczeń i są tacy, którzy mają przerośnięte ego. Ot, tak samo jak w życiu spotykamy "zawodowców" i "geniuszy-amatorów".

      Artykuł jest nawet przydatny, gdyż dobitnie ukazuje, że ocenianie ma swoje drugie dno, ale nie uważacie, iż trochę niesprawiedliwy? W niektórych momentach używałyście zwrotów, które miały na celu ośmieszyć naszą ocenialnię jako całość, a wątpię, byście czytały pozostałe oceny i śledziły nasze poczynania na bieżąco. Ja na przykład staram się dawać rady, pisać, zaznaczam!, w miarę możliwości obiektywnie itp. Reszta załogi, w tym Ola, również. Fakt, że zareagowała na Wasz blog i komentarze pod oceną tak emocjonalnie mogło wynikać z innych czynników, niż, jak twierdzicie, przerostu ego. Nie śledzę jej życia prywatnego, wiem jednak, iż ma problemy ze zdrowiem, i w ogóle ciężko idzie, więc po prostu może coś w niej pękło? Stres i inne czynniki są dla nas, ludzi, naprawdę destrukcyjne, dlatego może po prostu nie mogła się opanować. W przeciwieństwie do Was, nie osądzam Oli na podstawie jednej oceny i choć wiem, że nie powinna ani pisać oceny w taki sposób, jaki to uczyniła, ani wdawać się w awantury, uważam, że jest dobrą oceniającą. Ot, po prostu noga jej się podwinęła, co się zdarza nawet chirurgom z wieloletnią praktyką (nie ma w tym żadnego podtekstu, jakobym traktowała Olę jako ósmy cud świata). A wam nie zdarza się warczeć na innych, gdy macie zły humor? Po prostu wybaczcie.

      PS. Zawsze zastanawiało mnie, czego oczekują prowokacje od oceniających. Mam teraz okazję, więc zapytam: Jaka ocena by Was usatysfakcjonowała?

      Usuń
  22. Z przyjemnością odpowiem na twoje pytanie. Ocena obiektywna, w której oceniający zna własne słabości i nie próbuje żałosną imitacją ironii nadrobić niewiedzy.
    I jest jedna taka ocena, którą także opisze. Dziewczyna podchodzi po ludzku, uprzedza, że może się mylić.
    Co do Oli i jej problemów. Przepraszam, każdy ma w życiu problemy. Skoro Ola podejmuje się oceny, niech to robi rzetelnie. A nie, za przeproszeniem, po chamsku. A jak nie potrafi, niech się za to nie bierze.
    Co do "ośmieszania" ocenialni: to założycielka, która reprezentuje ocenialnię, usunęła wszystkie komentarze (w tym także moją pracę, bo też spędziłam trochę czasu, pisząc odpowiedź). Więc mam prawo kierować zarzut do ocenialni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeden, jakże drobny szczegół. Obecnie nawet największe przedsiębiorstwa zwracają uwagę na stan pracowników - to czy mają kłopoty, czy wszystko u nich dobrze. I jeśli tak jest, a przez to zawalą jakiś projekt (nawet ważny!) nikt nie wyciąga jakiś superpoważnych konsekwencji. Jesteśmy LUDŹMI. Mamy prawo do błędów i czasem nerwy puszczają. Trochę wyrozumiałości, w obie strony.
      A teraz takie pytanie: co to jest? Blog napisany dla jaj, prosta prowokacja. Zabrała czas oceniającym, które mogły się zająć czymś ważniejszym. Marnowanie ich czasu. I Wy kogoś pouczacie? Jakim prawem?

      Usuń
    2. Zawsze przerażało mnie u niektórych, że nie potrafiliby dostrzec ironii nawet, gdyby podano im ją na złotej tacy.

      "Obecnie nawet największe przedsiębiorstwa zwracają uwagę na stan pracowników - to czy mają kłopoty, czy wszystko u nich dobrze. I jeśli tak jest, a przez to zawalą jakiś projekt (nawet ważny!) nikt nie wyciąga jakiś superpoważnych konsekwencji. Jesteśmy LUDŹMI."
      Fabryka Fiata w Tychach. Wystarczy?

      "Zabrała czas oceniającym, które mogły się zająć czymś ważniejszym."
      na przykład douczeniem się, co?

      Przykro, że tak prosty przekaz tego tekstu nie trafił do niektórych.
      Może Anonim też miał słaby dzień?

      Usuń
  23. Obrońco praw człowieka, nie masz odwagi się podpisać? Pewnie znajdzie się na to jakiś paragraf - np. o nękaniu anonimami.
    Jak ktoś ma problemy psychiczne, niech idzie do psychologa, a nie wyżywa się na innych. Poza tym Ola nie jest moim pracownikiem. Zjechała nas po chamsku,dostała stosowną odpowiedź.
    Co do ludzkich błędów. Za błędy się przeprasza. A nie próbuje zatuszować.

    OdpowiedzUsuń
  24. Jeśli to dla Ciebie od razu problemy psychiczne, to gratuluję. A może rodzinne, zdrowotne, w szkole czy Święta Bryzelda wie co innego? Ale nie, musimy odpowiadać chamstwem na chamstwo. Brawo. Dojrzałe i cholernie mądre. Pewnie. Tylko ciekawa jestem, ile czasu nam zajmie zjedzenie się nawzajem, bo do tego wszystko zmierza.
    "Zabrała czas oceniającym, które mogły się zająć czymś ważniejszym."
    na przykład douczeniem się, co? - może.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Um, przenośnia, anyone?
      Ogólnie, projektowanie na innych ludziach obiektu swojej irytacji nie jest szczególnie grzeczne. Jak się ma zły dzień, to powinno się zostawić ocenianie na lepszy humor. Albo napisać ocenę i po kilku dniach przeredagować pod kątem złośliwości.
      Oceniające są w tej szczególnej pozycji, że teoretycznie rzecz biorąc UCZĄ innych bloggerów pisać. Więc jeżeli one coś pokaszanią, to zaraza może się przenieść na klientelę, co jest zjawiskiem bardzo, bardzo złym. A zjawiska bardzo, bardzo złe należy tępić i potępiać, żeby inni też widzieli, co konkretnie niehalo.
      A jaki sens istnienia prowokacji? Ano taki, że blog jak blog i opko jak opko. Z tym, że to opko zawiera pułapkę i stanowi sprawdzian umiejętności oceniającej - taka kartkówka z zaskoku, bo prowokujący wie, gdzie są babolce i generalnie posiada całkiem sporo umiejętności z zakresu okołoliterackiego.

      Yaodai

      Usuń
    2. Ale jakże pewny siebie prowokujący musi być. I mimo wszystko chamski.

      Usuń
    3. Dlaczego?
      Błędy w cudzych tekstach łatwiej zobaczyć, tym bardziej tych merytorycznych. Prowokatorzy mają tu ułatwione zadanie, a jak czegoś nie są pewni, to zagają znajomych. Albo wykonają research.
      Jeżeli jakiś oceniający uprawia bzduryzmy w ocenach i pluje jadem z wysokości swojego stołeczka, to kwestią czasu jest, aż ktoś mu ten stołeczek wykopie spod tyłka. Akcja i reakcja, prosta fizyka - im więcej jadu się wygeneruje, tym mocniej się dostanie kulą skondensowanej żółci w zęby. Gdyby ocena i dalsza wymiana komentarzy pisane były w miłym tonie, to do całej zabawy by nie doszło, bo nie byłoby ku temu powodu - wszystko zostałoby wyjaśnione i naprostowane.
      Nu, ale. Wojna jest śmieszniejsza, więc niec internet płonie.

      Yaodai

      Usuń
  25. Nieważne, jakie problemy. Po co zgłaszać się jako oceniająca, skoro nie potrafi się tym zająć?
    Swoją drogą, usiłujecie za wszelką cenę wybronić oceniającą, sięgając po coraz bardziej żałosne argumenty.
    Branie na litość - sami zobaczcie jak to wygląda.

    OdpowiedzUsuń
  26. Biorę na litość? Żałosne argumenty. Może żałosne, ale jakieś. Jakie macie Wy? "Zjebano mnie, więc ja mam prawo do tego samego. Idę zbawiać świat! Bronić go przed niekompetentnymi oceniającymi!". Brawo. Każda kiepska oceniająca też mówi, że "zbawia świat pomagając autorom". Taka drobna zależność, nie żebym zarzucała hipokryzję, skąd! Nie śmiałabym.
    Może musi wyrobić normę, może nie chce by ktoś długo czekał, może ma inny powód? Może problem pojawił się nagle i nie został przewidziany. Może po prostu oblała kolosa i to ją dobiło? Ale ocenę miała prawie gotową, więc postanowiła skończyć... Pytajmy Świętą Bryzeldę lub Olę. Któraś powinna potrafić to wyjaśnić.
    Nie jest moim celem rozpaczliwe obronienie oceniającej, czy coś w tym stylu. Chciałabym jednak, byście włączyły myślenie i empatię, zamiast wyciągać bazukę przeciwko komarowi.

    OdpowiedzUsuń
  27. Ty nie masz chyba pojęcia o czym piszesz. Gdybyś widziała odpowiedzi Oli na krytykę, wiedziałabyś, że to nie "wpadka" chwili.
    Swoją drogę, czy ja, do cholery, odpowiadając komuś, mam za zadanie analizować jego psychikę? Pomyśl chwilę. Tak samo ja mogłabym mieć problemy i tak chamską oceną ktoś mógłby wpłynąć na różne rzeczy.
    Za swoje słowa trzeba brać odpowiedzialność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to teraz pytanie o stan umysłu osoby, która podjęłaby "różne decyzje", w oparciu o jedną ocenę... chyba można przyznać, że i tu można się zastanowić?
      Niestety, komentarzy rzeczywiście nie widziałam, jak zauważyłaś, zostały usunięte. Nie chodzi tylko jednak o nie, ale o ogół - to zrobiłyście z premedytacją, czekałyście tylko na tego typu sytuację. Szkoda mi Oli, że dała Wam się podpuścić... I szkoda mi Was, że marnujecie czas na takie bzdury. Może same się dokształćcie, niekoniecznie w literaturze. Na pewno jest coś, w czym idealne nie jesteście... Co ja plotę, jesteście genialne i perfekcyjnie wychowane, oczywiście. Wybaczcie. Tak, teraz ja nadużywam sarkazmu, ale skoro i tak wszyscy się w końcu zjemy...
      Nie musicie analizować psychiki. Ale możecie grzecznie wyrazić swoje zdanie i nie wdawać się w dyskusję. Można? Można.

      Usuń
  28. "żet z kropką", "zet z kropką", nie "żet" :) Wybacz, pani od języka Polskiego wytykała mi ten błąd i po prostu nie mogłam się oprzeć by Ci to napisać, a lepiej aby jakieś mające się za Bóg wie jakie pisareczki tego nie wykryły i nie wytknęły :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, drogi anonimie masz rację. Nie zamierzam tłumaczyć się żadnymi literówkami, błąd to błąd.
      A pani Ricie proponuję przenieść się na odpowiedni portal społecznościowy, a nie spamować tu głupimi hasłami.

      Usuń
  29. To, że nie widziałaś komentarzy trochę tłumaczy. Trochę. Żyj dalej w rzeczywistości, gdzie oceniające mogą bezkarnie równać ludzi z błotem. Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żyj dalej w rzeczywistości, gdzie chamstwem odpowiada się na to samo. Również powodzenia.

      Usuń
  30. "Każda kiepska oceniająca też mówi, że "zbawia świat pomagając autorom". Taka drobna zależność, nie żebym zarzucała hipokryzję, skąd! Nie śmiałabym."
    Od tej riposty bardziej mordercze były tylko sosny w Smoleńsku.

    "Może musi wyrobić normę, może nie chce by ktoś długo czekał, może ma inny powód? Może problem pojawił się nagle i nie został przewidziany. Może po prostu oblała kolosa i to ją dobiło? Ale ocenę miała prawie gotową, więc postanowiła skończyć... Pytajmy Świętą Bryzeldę lub Olę. Któraś powinna potrafić to wyjaśnić."
    Walą mnie problemy Oli. Nic nie usprawiedliwia chamstwa, nawet wizyta Armii Krajowej. Jednak jeśli ciebie jej problemy tak absorbują, napisz o nich książkę. Wyżyj się literacko i od razu będzie ci lżej na wątrobie.

    " Tak, teraz ja nadużywam sarkazmu."
    nawet nie mów!

    Rito, jeśli nie czytałaś komentarzy do tamtej oceny, o czym my dziewczyno dyskutujemy? :) daj spokój nawet

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dyskutujemy o ogólnych zachowaniach typowych dla gatunku ludzkiego, które, jak widać, zanikają. Twoja grzeczność też powala.
      Skoro nic nie usprawiedliwia chamstwa, jak nazwiesz to, co zrobiłyście? Najpierw podpuszczacie oceniające tworząc tę prowokację, a potem publicznie jedziecie sobie po ocenialniach.... Brawo. Fajna definicja.
      A sosny w Smoleńsku zostawmy w spokoju... To nie była czasem brzoza?

      Usuń
    2. Brzoza. Tak, to była brzoza:)

      Usuń
    3. Chciałabym coś sprostować. To nie było tak, że założyłyśmy tego bloga, że zgnoić oceniające. Ogólny pomysł był taki: "załóżmy bloga i dajmy go do oceny, zobaczymy, co powiedzą". Nie spodziewałyśmy się jednak (nawet nie przyszło nam to do głowy!), że ktokolwiek zacznie nam grozić paragrafami i obrażać nas w sposób tak prostacki, że to aż śmieszne. Ola broniła swojego zdania za wszelką cenę i jasno dawała nam do zrozumienia, że skoro ona jest PISARKĄ, nie możemy z nią dyskutować. Widziała tylko twój punkt widzenia i tylko to jej wystarczyło. Ocenianie raczej nie na tym polega.
      Wiesz, Rito, ujadasz jak wściekły pies, a nie widziałaś komentarzy do oceny, więc nie masz pełnego obrazu tego, jak cała dyskusja wyglądała. Daj sobie lepiej na wstrzymanie.

      Usuń
  31. Hahaha, serio to były brzozny? Omg, pardon!

    OdpowiedzUsuń
  32. Odpowiedzi
    1. Tak, to była wina brzóz:D

      Usuń
    2. A świstak siedzi i zawija w te sreberka...
      Cóż, może faktycznie zostawmy brzozy w spokoju, bo jakiś obrońca teorii spiskowych stwierdzi, że go obrażamy.

      Usuń
  33. Od tej riposty bardziej mordercze były tylko sosny w Smoleńsku.
    Jednak jeśli ciebie jej problemy tak absorbują, napisz o nich książkę. Wyżyj się literacko i od razu będzie ci lżej na wątrobie.
    nawet nie mów!
    Oj tak, to ja ujadam. Zdaje się, że to też chamskie odpowiedzi na moje komentarze? Jakie to były Oli...? A tak, chamskie. Fajnie, Ola może mieć nieco zawyżone poczucie własnej wartości, bo JEST pisarką. A Ty, Koko? Bo co? Bo skończyłaś liceum z wyróżnieniem? Albo i to nawet nie.
    "Chciałabym coś sprostować. To nie było tak, że założyłyśmy tego bloga, że zgnoić oceniające. Ogólny pomysł był taki: "załóżmy bloga i dajmy go do oceny, zobaczymy, co powiedzą" - nie tak to brzmi. Jak dla mnie, to wygląda tak, jakbyście o początku założyły bloga w celu gnojenia. Zwłaszcza, że wcześniej już widziałam Wasze "inteligentne i pouczające" komentarze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poproszę w takim razie o jakiś tytuł dzieła Oli. Bo czytając jej blog, w życiu bym nie wpadła, że tak toporny styl można drukować.

      Usuń
    2. Nie musisz wierzyć. Cały "blog" jest na forum, pisany dużo wcześniej i nie w tym celu. Daty nie kłamią.

      Usuń
    3. "Ola może mieć nieco zawyżone poczucie własnej wartości, bo JEST pisarką. A Ty, Koko? Bo co? Bo skończyłaś liceum z wyróżnieniem? Albo i to nawet nie."
      Jaka to sztuka wydać w dzisiejszych czasach książkę? No proszę cię! Samemu można to zrobić, i co? już można się nazwać pisarzem?
      A ja? Ja jestem kasjerką w warzywniaku. Masz z tym jakiś problem? ;)

      Usuń
    4. Nie mam, niezbyt mnie interesuje kim jesteś. Tyle że przemawiasz jako jaśnie oświecona, a tak na prawdę nie jesteś kimś lepszym. Jesteś taka sama jak Ola - też odpowiadasz chamsko. Tyle że, zauważ, nie osiągnęłaś nic. Nie wiem jak Ola wydała książkę, ale to zrobiła. Ty nie. Nie wiem jakim prawem ją oceniasz i nie wiem jakim prawem uważasz się za lepszą, co, wierz mi, aż bije z Twoich wypowiedzi. Nie tylko tutaj.

      Usuń
  34. Tak w ogóle, czy to nie sama Ola lub jakaś jej rodzina nie pisze tu pod nowym pseudonimem? "Rita" broni Oli z uporem maniaka, nie zwracając uwagi na nic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bronię Oli, jak dziewczyna chce to niech się sama broni. Taka sama reakcja byłaby, gdybyście uderzyły do kogoś z Opieprzu, Raju cz Ławy. Chodzi o zwykłe, ludzkie zachowanie.

      Usuń
  35. Wcale nie miałam na myśli, że Ola miała problemy z psychiką! Ja naprawdę nie maiałam złych zamiarów i chciałam wtedy dojść do porozumienia, ale skoro dochodzi do celowej nadinterpretacji, trzeba postawić sprawę jasno.
    Fakty:
    Macie prawo czuć się pokrzywdzeni tamtą oceną.
    My mamy prawo czuć się pokrzywdzeni tym postem.

    Nakręcacie spiralę nienawiści tymi ironicznymi komentarzami.

    OdpowiedzUsuń
  36. Weszłam na jednego z blogów Oli i tam w jej opisie jest napisane, że ona jest ślepa. To prawda?

    OdpowiedzUsuń
  37. Leaena - nie daliście nam możliwości obrony, zostawiając ocenę, kasując odpowiedzi.
    Tu mamy możliwość wypowiedzenia się.
    U was jest ocena naszego bloga, u nas - ocena waszej oceniającej. I tyle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ocena oceniającej? Za kogo Ty się uważasz, SaYuKo, że śmiesz oceniać OSOBĘ zamiast jej twórczość?

      Usuń
    2. Celna uwaga.
      I na tym chyba warto zakończyć dyskusję, bo zaczyna się toczyć coraz niżej, co nie jest próbą, by Was (autorów bloga) obrazić, lecz prawdą. Spójrzcie na komentarze, jaki bajzel się zrobił. I Wy nas oceniacie?

      Życzę weny oraz jakiś udanych ocen i radzę wszystkim tu zgromadzonym opanować emocje.


      PS. Propos ukrycia komentarzy, była to decyzja administratorki. Nie konsultowała się z nami w tej kwestii, lecz domyślam się, iż zrobiła to, ponieważ kłótnia trwała nadal, mimo że na blogu opublikowane zostały nowe posty, a niektórzy czytelnicy próbowali bezskutecznie "przemówić do rozumu" kłócącym się.

      Usuń
  38. Dobrze więc, ocena oceny oceniającej. Pasuje? Szkoda tylko, że nie masz takich pretensji do Oli, która posuwała się do obrażania mnie jako osoby.

    OdpowiedzUsuń
  39. Zaznaczam, że nie widziałam komentarzy. Ale tak: Ola nie miała prawa obrażać ani Was, ani Waszego bloga, a teraz z kolei Wy nie macie prawa obrażać Oli. Oko za oko, ząb za ząb? Piszecie, jaka ona to nie jest, a teraz same zniżacie się do jej poziomu! I myślicie, że to ma jakiś sens? Że Ola przeprosi Was oficjalnie i napisze nową ocenę tego bloga, słodząc Wam w niej, że można zacząć zwracać treść pokarmową? Nie. Wy i Wasi obrońcy nakręcacie się na nią, obrońcy Oli na Was.
    A co do tego, czy Rita jest czy nie jest samą Olą, tudzież jej rodziną - no nie popadajmy w skrajności, równie dobrze możemy myśleć, że Koko jest siostrą/kimś tam jeszcze SaYuKo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... Koko jest jednym z twórców tego bloga. SaYuKo to Sanu, Yukami i Koko - co jest napisane w artykule.
      Nie potrzebujemy żadnych przeprosin i na pewno nowej oceny. Ale nie zamierzamy usunąć artykułu. Może w końcu oceniające nauczą się szanować bloggerów, cokolwiek by nie pisali

      Usuń
    2. To sami zacznijcie ich szanować.

      Usuń
    3. Twój profil na blogerze podpowiada, ze założyłaś konto w styczniu tego roku. Zero avatara, zainteresowań, blogów. Najwyraźniej zrobiłaś to na potrzeby komentowania tutaj. Nadal mam swoją teroię, że jesteś Olą lib kimś z jej otoczenia. W końcu nikt inny z całą pewnością nie twierdziłby, że jest PISARKĄ (tak, napisane wielkimi literami przez ciebie) i że dzięki temu wolno jej więcej.
      Nadal czekam na tytuł wydanej przez Olę-pisarkę książki.

      Usuń
    4. Nie znam tytułu, konto rzeczywiście założone na potrzeby komentowania tutaj - u siebie nie potrzebuję awantur, dbajmy o swoje podwórka. :)
      Oli nie znam, ale jeśli cię to pocieszy, imię noszę to samo - jakby nie patrzeć popularne.

      Usuń
    5. Niestety, nie pocieszy mnie to, ponieważ też noszę to samo imię.
      Tylko w takim razie skąd jesteś tak pewna o tym, że Ola wydała książkę, skoro nawet nie wiesz jaką?
      Sanu

      Usuń
    6. Wybaczcie, że się wtrącę, ale... jakie to ma znaczenie?! I mówię teraz zarówno do Rity jak i SaYuKo. Równie dobrze może chodzić po domach i sprzedawać Biblię, ale czy to wnosi coś do tej dyskusji?

      Usuń
    7. Przyznaję, celne - nie mam pojęcia czy rzeczywiście wydała.
      Tylko nawet jeśli nie, to nadal nie mam pojęcia, dlaczego Koko spogląda na wszystkich z taką wyższością, jaką widać w komentarzach. Dlaczego jest tak chamska? i jakim prawem ktoś taki poucza o chamstwie innych? Jeśli chce to robić, to niech sama trochę powściągnie język. Jeśli w podobny sposób komentowała pod oceną, to nie dziwię się reakcji Oli.

      Usuń
    8. Ja komentowałam pod oceną, nie Koko.
      Sanu

      Usuń
    9. A w jakim tonie? Jak na blogu Klaudynki?

      Usuń
    10. Jaki to jest blog Klaudynki, bo nie pamiętam. I nie wiem, czy cokolwiek kiedykolwiek tam napisałam.

      Usuń
    11. http://klaudynki.blogspot.com/ - wcześniej był taki różowy, później zielony z dziwnym nagłówkiem... Zdaje się, że komentowałaś jeszcze przed przeczytaniem.

      Usuń
    12. Nigdy (jako Sanu) nie komentuję przed przeczytaniem. No chyba, że chodziło o zwykłą zagrywkę zareklamowania bloga jako SaYuKo. Przyznaję, wtedy pozwoliłyśmy sobie na mały spam. Ale pozytywny, zachwalający.

      Usuń
    13. To przepraszam, możliwe, że coś pomyliłam.

      Usuń
    14. Rzeczywiście, nieco przekręciłam nick, był podobny.

      Usuń
  40. Leaena - tym razem to nasz blog, czyli tzw. nasze podwórko. I to my zadecydujemy, kiedy zakończyć. Zresztą, my tylko odpowiadamy na komentarze innych.

    OdpowiedzUsuń
  41. A mi się wydaje, że całym tym postem po prostu szukacie awantury. Jest zajęcie na wieczór, można odpisać na parę obraźliwych komentarzy, wyładować się po męczącym dniu albo pośmiać się z innymi, jakie te oceniające w tych czasach to są głupie. Zobacz, napisałam Ci kilkanaście wypowiedzi wyżej spokojny komentarz, z którego nie można pociągnąć awantury to nawet mi nie odpisałaś. Ale kiedy tylko ktoś napisze bardziej ironiczny komentarz albo otwarcie powie, że się z Tobą nie zgadza to wylatujesz do niego, za przeproszeniem, z pyskiem, żeby jeszcze dolać oliwy do ognia. Jaki ma sens zniżanie się do poziomu dzieci kłócących się o zabawkę? To coś w stylu "jesteś głupia!" "nie, Ty jesteś głupsza!". Już dajcie spokój. Podobno jesteście dorosłe.

    PS. Zwracam się bezpośrednio do SaYuKo kimkolwiek teraz jest.

    OdpowiedzUsuń
  42. Hope, odpisywałam ci. Na końcowy komentarz nie, bo miałaś swoje racje, jako jedyna chyba przyznałaś waszą (być może) pomyłkę.
    Rozumiem Cię, widać po wypowiedziach, że jesteś osobą inteligentną (nie tylko tych tutaj, ale kilku na właśnie waszej ocenialni).
    Ale artykuł zostanie. Piszecie u nas komentarze, a zapytałyście może właścicielkę bloga, dlaczego stosuje taką cenzurę?
    Weź pod uwagę też, że tutaj jedynie odpowiadamy już na komentarze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dążę do tego, żeby skłonić Was do usunięcie artykułu. Został napisany, został opublikowany, więc czemu go macie usuwać? Już i tak nic to nie zmieni. Komentarze zostały usunięte i przywrócenie ich także nic nowego nie wniesie do sprawy. Więc po co to drążyć? Ola popełniła błąd pisząc obraźliwą ocenę, nasza Administratorka popełniła błąd usuwając komentarze, Wy popełniłyście błąd odpowiadając atakiem na atak. Każdy ma w tym odrobinę swojej winy, a te niewielkie rzeczy przyczyniły się właśnie do tej ogromnej awantury. Dlatego zastanawiam się, jak jest sens dalej to rozgrzebywać? Rozstańmy się w pokoju i po prostu nie wchodźmy sobie więcej z drogę.

      Usuń
    2. Ale obraźliwa ocena nadal u was widnieje, poza tym administratorka w swojej wypowiedzi tu obraziła nas wielokrotnie. Nie wiem, ile ma lat, żeby twierdzić m.in., że jestem dzieckiem, ale zachowała się prymitywnie. Do Ciebie, Hope, naprawdę nic nie mam, ale nie pozwolę sobie na takie traktowanie.
      Sanu

      Usuń
    3. A zmieniłoby to coś, gdyby zniknęła?
      Nie zamierzam tłumaczyć naszej Administratorki. Oli też już nie chcę tłumaczyć ani bronić, bo wydaje mi się, że każda ze stron powiedziała już, co miała do powiedzenia. Jedyne, na czym mi teraz zależy to na zakończeniu całej tej awantury, bo to naprawdę nikomu ani niczemu nie służy.

      Usuń
  43. Nie. Zmieniłoby raczej na gorsze. Jedynym logicznym rozwiązaniem widzę ocenę plus komentarze.
    Nie? Trudno. Ocenę mam skopiowaną.

    OdpowiedzUsuń
  44. O, naprawdę ją usunięto, tfu, zabezpieczono hasłem. Cóż, nie widzę w takim razie sensu dyskusji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tego nawet ja się nie spodziewałam

      Usuń
    2. Cóż, Hope. Jesteś inteligentną osobą i życzę ci dobrze, jako osobie. Twojej ocenialni - nie. To fałsz, obłuda i hipokryzja.

      Usuń
    3. Proszę, nie oceniaj całej ocenialni na podstawie jednej oceny i oceniającej. Tworzy ją kilka osób, o których nie masz pojęcia, więc przynajmniej ich w to nie mieszaj.

      Usuń
  45. Napiszę jeszcze jedną rzecz. Co braliście, piliście lub wciągaliście, żeby twierdzić, że "ktoś kosztem waszej ocenialni chce dorobić się sławy?". Rozumiem, gdyby tak napisali Sapkowski, Rowlig, Tolkien, itp., ale nie jedna z wielu przeciętnych ocenialni. Jaką wy macie sławę, że widzicie u innych sposób lansowania się waszym kosztem. To jest jeszcze bardziej żałosne, niż kult Oli-pisarki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nikt nie powiedział, że kosztem naszej ocenialni. To było luźne stwierdzenie czy tą sytuacją chcecie coś takiego osiągnąć. Bo bądźmy szczerzy - już narobiło to sporego rabanu i zapewne rozgłosu.

      Usuń
  46. Cytuję waszą ocenialnię:
    Skoro tu jesteś, poniosła Cię ciekawość, Drogi Przybyszu.
    A to już pierwszy stopień do Piekła.
    Treść chroniona hasłem.

    Nie zgadzamy się na to, aby ktoś naszym kosztem dorobił się sławy.
    Amen.
    Autor: Ola o 17:45

    Taka notka widnieje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz, myślałam, że odnosisz się do wcześniejszych słów Administratorki (tych w komentarzu).

      Tego usprawiedliwiać nie będę, bo na razie sama próbuje się dowiedzieć, o co tu chodzi.

      Usuń
  47. Witaj!
    Chciałabym cię zaprosić na reaktywację bloga Ironia losu na całkiem nowym, blogspotowym serwisie.
    [ironia-losu.blogspot.com]
    Piszę krytyczne, ironiczne artykuły o blogach. Poszukuję również stażystów.
    Wybacz za spam.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  48. Czarna Lila - problem w tym, że wyżej opublikowany artykuł dotyczy między innymi chyba walki z takim zjawiskiem, jak wyśmiewanie bloga, kiedy nie ma się nic mądrego do powiedzenia i nic konkretnego do skrytykowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. WTF?! Czarna Lilia spamowała... i jak wejdziesz na blog, to dowiesz się, że kpi tylko z tych, którzy tego chcą...

      Usuń
  49. To są chętni, żeby z nich kpić? Zresztą ja tylko powiedziałam, co mi się wydaje, że autorki miały na myśli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widać są. Ale zdaje się, że spam nijak się nie odnosił do SaYuKo :D

      Usuń
  50. Czytając powyższy tekst myślałam, że oczy mi zaprotestują i wyjdą. Dlaczego zaczynasz zdanie od "i"? Taki początek jest charakterystyczny dla stylu biblijnego. Mieszasz style co jest poważnym błędem (każdy polonista ci to powie).
    Co więcej zamieszczanie takich wypowiedzi jest trochę dziecinne. Nawet jeśli ocena ci się nie podobała, robiąc coś takiego, ośmieszasz samą siebie.

    OdpowiedzUsuń
  51. Jestem polonistką - chcesz jeszcze podyskutować? Zwłaszcza o pisaniu takich bzdur na temat stylów i ich mieszania.
    Dziecinne? Już to słyszałam w odniesieniu do tematyki bloga. Zresztą, zwykle takich stwierdzeń używają niezwykle "dorosłe" piętnastolatki.
    Poza tym, proponuję uważnie zapoznać się z tematem, zanim następny raz użyjesz stwierdzenia, że ktoś o czymś pisze, "bo ocena się nie podobała".

    OdpowiedzUsuń

    OdpowiedzUsuń
  52. Oh, co? Trzy osoby? xD No to fajnie zrobiłyście ludzi w konia. Nie będę wypowiadać się na temat tej ocenialni i tego co zaszło, ale powiem, że udało wam się i opowiadanie i wkręcanie ludzi ;)
    Pozdrawiam,
    Fioletowa (cukiernia-krytyki)

    OdpowiedzUsuń
  53. Kiedy pojawi się ciąg dalszy o ocenialniach? Bo chętnie bym poczytała :D

    OdpowiedzUsuń
  54. Ojej, prowokacja! Przyznam, że wyszło wam to nieźle. Pisane dosyć przyzwoitym stylem, bez absurdalnych błędów ortograficznych, w życiu bym nie pomyślała, że to może być prowokacja na oceniających! Mogłyście tylko wybrać inny fandom, ten potterowski jest chyba bardziej popularny :P A i znaleźliby się fani Severusa w szpilkach! Jestem tego pewna.
    Absurdy oceniających bolą mnie najbardziej. Te osoby, jakby na to nie spojrzeć, uczą innych jak pisać poprawnie. A tymczasem popełniają błędy i, zaślepione własną megalomanią, nawet nie chcą słyszeć, że mogły się gdzieś pomylić. Oczywiście, nie chcę wkładać wszystkich ocenialni do jednego worka. Broń mnie Panie Boże! Wiadomo, że przyzwoite ocenialnie też istnieją. Jednak niektóre są... no, gorsze niż złe. Na usta od razu ciśnie mi się powiedzenie: "Uczył Marcin Marcina a sam głupi jak świnia". Może jestem trochę przewrażliwiona, ale ja nie chciałbym, aby mojego bloga (jakbym jakiegoś miała, ofkors) oceniała osoba, która nie umie poprawnie używać słowa "bynajmniej", myśląc że to tylko takie bardziej inteligentny synonim od "przynajmniej".
    Och, argument, że nie umie się przyjąć krytyki jest chyba najczęstszy. Coś jak "fikcja literacka", którą niektóre osoby lubią tłumaczyć nielogiczności w opowiadaniach.
    Co prawda z blogiem oceny opowiadań nigdy się nie zetknęłam, nie wiem w jaki sposób oceniają, ale wytykanie komuś, że nie używa mózgu nie świadczy najlepiej o oceniających. Czy to właśnie nie one powinny zachować spokój, wtedy gdy oburzone ocenione domagają się rozlewu krwi, bo uzyskana ocena była za niska?

    Anonimowa Ja.

    OdpowiedzUsuń
  55. Anonimowa Ja
    Fanfik nie został napisany jako prowokacja. Był zabawą na forum sasunaru (taki fandom, bo w takim się obracałyśmy, żadna z nas nie pisała chyba niczego do HP). Jako prowokację założyłyśmy blog i wkleiłyśmy tu ff.
    Błędów ort nie ma, bo żadna z nas nie jest analfabetką (choć pewnie oceniające nastawiają się na takich blogerów) :)
    Co do oceniającej i "nie używania mózgu" to jeszcze lepiej niż napisałaś. Nie zostało nam to wytknięte w odpowiedzi na komentarz, ale w samej ocenie.
    Dziękujemy za komentarz, miło,że więcej osób ma dość takich absurdów w ocenialniach.

    Drugi "anonimie". Niedługo dodam następną część.

    OdpowiedzUsuń
  56. A ja powiem tyle, że fajnie w końcu trafić na coś oryginalnego! Tekst jakich mało .. a ten Sasuke po lewej - mistrzostwo świata :P

    P.S. Fajnie, że nie jestem jedyną 20-latką piszącą o Naruto :)

    OdpowiedzUsuń
  57. Większość oceniających ma o sobie wygórowane mniemanie. Kiedyś oddałam bloga do oceny. Nie dość, że czekałam pół roku, to jeszcze dostałam ocenę z masą błędów, a oceniająca wypisała mi "błędy" i "błędne szyki zdań", które błędami nie były. I co mi zostało po tej ocenie? Nic, żadnych rad tylko kompletny najazd na moją osobę, jaka to jestem głupia, malutka dziewczynka co prowadzi bloga o Anime & Manga. Co w ogóle prawdą nie było, bo byłam starsza od tej oceniającej jak się później okazało. Wyraziłam opinię i potraktowano mnie tak samo jak was dziewczyny. Objechano od najgorszych, polecano wizyty u psychiatryka, nękano mnie nawet na Gadu Gadu. A wyraziłam równie szczerej odpowiedzi, co ocena. A gdy wypisałam błędy występujące w ocenie, to była istna apokalipsa. Takie mam przeżycia z ocenialniami.

    Niektóre osoby pracujące na takich blogach powinny zejść na ziemię i uderzyć kilka razy głową w mur. Uważają siebie za bóstwa, które nigdy się nie mylą i wszystko wiedzą. Sądzą, że mają prawo objechać autora bloga od góry na dół, nie oczekując żadnego odzewu. Większość ocenionych pisze "Dzięki za ocenę" i usuwa bloga. Dlaczego? Bo dostał jedynkę na ocenialni? Nie! Bo oceniające wyżywają się na autorach, zamiast zająć się treścią bloga. Naprawdę nie miło się czyta takie oceny, kiedy wszędzie piszą "Wysil swój mózg, na pewno potrafisz" czy coś takiego. Jeśli to ma być oceniająca, to najchętniej dałabym jej kopa w rzyć i pomachała chusteczką na pożegnanie.

    Przeczytałam komentarze pod oceną i jestem zszokowana. Wyraziłyście swoją opinię na temat oceny, która nie zawierała w sobie niczego wulgarnego. No sorry, ale ze słowem "dupa" chyba wszyscy się spotkali. A tyłek to już w ogóle. Ciekawe jak miałyście napisać. Pupa? Pupcia? Cztery litery? Śmiechu warte.

    I nasza droga oceniająca nie wie, co to jest pismo PoKeMoN. Śmiech na sali. Radziłabym jej kupić szkła kontaktowe, bo przez to wydawnictwo chyba oślepła.

    I najbardziej rozbawiła mnie obrona Oli. Gdzie ona to zgłosiła? Na policję? Wyśmiali by ją w twarz, ale ona wielce się chwali, że gdzieś tam zgłosiła. Jeśli nic nie przysłali, to spokojna głowa ;]

    Muszę napisać im na blogu, że chcę poznać tytuł książki Oli. Ciekawe czy poda. Jeśli nie, będę miała pewność, że wydanie jej książek to chory wymysł. Zresztą, teraz każdy głupi książkę potrafi wydać, bo powiedzmy sobie szczerze. Autorów pokroju Tolkiena i Rowling już chyba nie spotkamy.

    Moja koleżanka pracuje w wydawnictwie i co? A wiecie co tam wielce robi? Sprząta... Pewnie nasza droga Ola też, ale cicho sza! Ona ma przecież całe wydawnictwo za plecami i jak słusznie przyznałyście, Rowling może się schować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A według mnie prowokacją byłą ocena, a nie blog :-) Bo tyle w niej błędów, że hoho! A autorka zamiast podziękować za zwrócenie uwagi, nazywa to wszystko spamem! Opinię ocenionej! A ich wywody miedzy oceniającymi to nie spam? Niech sobie stworzą forum, a nie zaśmiecają swoimi rozmowami oceny. Ciekawi mnie, czy gdyby stażystka wypowiedziała się negatywnie na temat oceny, czy ten cały staż by przeszła. Bo wszystkie reagowały tak przymilnie, jaka to wspaniała ocena itd.

      Autorka ocenialni też nie wykazała się grzecznością. Nie wiem, czy oceniające uważają siebie za cuda świata, że ich czas jest tak cenny niż czas ocenianego. Wynika to z tego:

      "Jeśli mam być szczera, ta ocena przeszła wcześniej przez moje rączki i wyraziłam zgodę na jej publikację. Owszem, Ola mówiła mi, że tak czy tak do niej podeszła i w razie potrzeby napisze drugą. Nie przystałam na to rozwiązanie. Po pierwsze - włożyła swój czas, pracę i na pewno bezinteresowność, żeby pomóc Autorce. Po drugie... W przypływie emocji człowiek mówi, co myśli i istotne są te pierwsze odczucia. Moim zdaniem bardziej wiarygodne, a nie później pobłażliwe. Być może - na pewno - język wypowiedzi był ostrzejszy i osoba o słabych nerwach mogła ulec chwilowym emocjom(co miało tu miejsce). Trudno, stało się. Ludzie lepiej i gorzej znoszą krytykę."

      Dobra, wypisanie oceny nie zajmuje wcale tak dużo czasu, jak pisanie i tworzenie opowiadania od podstaw. A autorzy czasu mają pod dostatkiem? Tak, już to widzę. Nie ma to jak wystawić odmowę i mieć blog z głowy.

      To odnosi się także do nich. Same nie znoszą krytyki jak na oceniającą przystało. Według nich autor ma zaciskać zęby i być besztany każdym zdaniem? Hahaha, bo się uśmiałam. A straszenie bzdurnymi paragrafami, to już szczyt bezczelności. Bezinteresowność? Już to widzę. Niektóre dla zwykłej frajdy obrzucą błotem każdego śmiałka, który raczył się do nich zgłosić. Bo nie mają się na kim wyżyć. Smutna prawda, ale takie coś istnieje w blogosferze.

      A najbardziej mnie rozśmieszył tekst z tą rzekomą "sławą". Od kiedy OO są tak popularne? Hmmm? Bo pytałam się kilku bloggerek, a one z miną WTF? Jeśli takie są sławne, to powinny nauczać wszystkim "poprawnego" szyku zdań, to wszystkim na dobre wyjdzie.

      Za wszelkie błędy przepraszam, śpieszyłam się. A i czekam z niecierpliwością na kolejną dawkę absurdów ;-)

      Usuń
    2. No cóż, nie z wszystkim się zgadzam, ale wypowiadać się nie mam zamiaru.
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. Skoro nie masz zamiaru się wypowiadać, to po co ten spam?

      Usuń
    4. Zapewne po to, żebyś zrozumiała cały absurd tej historii. Nie posądzam cię o to, żebyś była na tyle głupia i nie wiedziała, co wyczyniasz swoją siłą prowokacji publikując swoje farmazony.
      SaYuKo i tamta oceniająca jesteście siebie warte. Zobacz, że ty również złotko masz przerośnięte ego. Bo przecież polonistka to tak wielki zawód po szkole humanistycznej, że nie można zwrócić uwagi ani broń boże skrytykować. Bo przecież jest nieomylna, toć każdy to wie. I skoro ukończyła tak wyczerpujące studia, to teraz jest najważniejsza. W dupie się wam przewraca. Bezrobocie, pieprzenie na forum i to jest wasze życie. Za robotę byście się wzięły. Olka chociaż robi coś w wydawnictwie a nie grzeje dupę w fotelu.
      A jeśli chodzi o ocenę... To co, ktoś napisał bez głaskania po główce co o tym myśli, a ty już wielkie wonty, hm? Wielka duma została urażona. Pani guru została spoliczkowana. Och, jakie to przykre... Doczepiłaś się do tego mózgu... ale mnie to rozśmieszyło. Faktycznie, robiłaś sobie rentgen, aby to potwierdzić?
      Z całej oceny wybrałaś sobie tylko te fragmenty, które dla ciebie były wygodne. I owszem, nabrałaś wiele osób, ale nie wszyscy tutaj nie studiowali psychologii i wiedzą co nieco o zjawisku zwanym manipulacją. Ha, i wiesz? To nawet podchodzi pod twój ulubiony paragraf - tak, prawo mam również za sobą. Tak na twój język jest to znęcanie się psychiczne i publiczne(bo przecież internet jest dostępną formą komunikacji).
      To teraz dla odmiany zajmę się Olą. Jest chyba nieco histeryczką, hm? Bo przejąć się wypowiedzią jakieś małolaty... Jak na dorosłą kobietę to trochę słabo. No dobrze, nie obrażajmy całej rodziny z forum sasunaru... Niebawem i tak polecą błyskawice, bo jakże ktoś śmie mieć inne zdanie niż całe zaplecze. Cóż, nie znam się na zasadach języka polskiego, bo dla odmiany, tego nie studiowałam. I nie zamierzam się sprzeczać w tym miejscu, jednak jeśli chodzi o szyk, to raczej logiczne jest, że każdy ma swój gust, prawda? Zarzucasz niekompetentność Oli, jednak nie wspomniałaś o tym, że doszukała się ona sporo powtórzeń w tekście. Och rany, polonistka tego nie wychwyciła? Toć to skandal na skalę globalną!
      I przyczepiłaś się, że dupa nie jest jakimś nie wiadomo czym. Owszem, również nie zepchnęłabym tego do rangi najgorszych wulgaryzmów, jednakże czytając twój tekst otarłam się o umysł gimnazjalistki. Skoro jesteś kim jesteś, to jakim prawem piszesz w ten sposób. Czy ty wiesz, co to komizm? Na pewno nie co chwilę powtarzanie słowa "dupa", żeby było "śmieszniej".
      Ach, już chyba więcej nic nie napiszę, bo jeszcze was urażę czy coś. A tego przecież nikt nie chce, prawda?
      Następnym razem nieco lepiej napiszcie prowokację albo chociaż ukryjcie dowody własnego ośmieszenia(mam na myśli komentarze pod tamtą oceną.)

      Usuń
    5. Nie chciałam się wypowiadać, ale skoro tego chcesz to nie ma sprawy. Nie bronię ani Oli, ani ciebie. Każda ma swoje za uszami, ale robienie rabanu na cały internet, bo dostałaś ocenę nie taką jaką sobie wyobrażałaś, to lekka przesada. Co ta nuda robi z człowiekiem? Rozpisujesz jaka to Ola nie jest, ale sama lepsza nie jesteś. Wielka polonistka i co? A wiesz co mnie to obchodzi? Jedno wielkie NIC. Możesz być sobie kim chcesz. Ola też może i twierdzenie, że wymyśla to cios poniżej pasa. Nie ukończyłam żadnych studiów, bo nie było sensu iść.

      Skoro ten spam ci tak przeszkadza, to go usuń. I dziwisz się, że OO usunęły twoje komentarze? Dla nich to był zwykły SPAM i wykłócanie się o nic. Skoro ten blog to jasna prowokacja, to o co wam chodzi? Mogłyście dostać odmowę jak na innych ocenialniach i byłby spokój. Nie oczekuj, że ktoś będzie cię przez całą ocenę głaskał po główce.

      Z tego co przeczytałam, Ola jest niewidoma. Mogłabyś to uszanować. Bo napisanie oceny nie jest rzeczą łatwą, musiała korzystać z pomocy innych. I tylko po to, by zostać obrzucona błotem. Bo przecież wam się ocena nie podoba! A szyk zdania zależy od gustu, nikt nie powinien narzucać swojego widzimisię. No chyba, że zdanie było ułożone błędnie.

      Dziękuję za uwagę, żegnam.

      Usuń
  58. Brawo. Wyżyłaś się? Już ci lepiej? Może zrób sobie meliski?

    Nigdzie nie napisałam, że jestem "wielką polonistką". Napomknęłam o tym dopiero w którymś z ostatnich komentarzy (i to dopiero tutaj, na moim blogu, nie wykorzystywałam tego argumentu w dyskusji). Tylko ja, w przeciwieństwie do Oli, nie robię z siebie bóstwa, tylko dlatego, że skończyłam studia. Na szacunek trzeba sobie zasłużyć w tym wypadku pracą przy tekście, a nie chwaleniem się "gdzie to ja nie pracuję". Swoją drogą skoro uważasz, że polonistka=zero błędów to w jakim świecie ty żyjesz? Na studiach, o dziwno, nie uczą ortografii.

    Co do tego, że Ola jest niewidoma, nie daje jej prawa do wyżywania się na innych. No chyba, że oczekuje specjalnego traktowania, to niech umieści taką informację (ja się do niej nie zgłaszałam do oceny). tak w ogóle, to twoja znajoma? Mówisz o niej "Olka", a tak zwykle określa się znane sobie Aleksandry.

    Co do tego, kto się ośmieszył komentarzami - sprawę pozostawiam każdemu, kto chce poczytać, do własnej analizy.

    Wy wszyscy oburzeni tu macie jedną dziwną manierę. Twierdzicie, że wkleiłyśmy tu ten blog, aby nas każdy głaskał po główce. Gorszej głupoty nie słyszałam. Naprawdę, przerośnięte ego nie zastąpi wiedzy oceniającym. I skoro ktoś zgłasza się do oceny tekstów innych osób, niech bierze pod uwagę, że zostanie z wiedzy (którą się chwali) rozliczony. Bo nie każdy autor (co za ironia) skuli uszy i pogłaszcze ich po główce za trud włożony w niekompetentną ocenę.

    Na koniec, specjalistko od "umysłów gimnazjalistów", "psychicznego znęcania się za pomocą języka", nazywania "małolatami"... (właśnie, wiesz ile mam lat, żeby tak twierdzić?) przeanalizuj dokładnie własną wypowiedź i zwróć uwagę na swoje, jakże szalenie "dorosłe" zachowanie.

    OdpowiedzUsuń
  59. Hahaha~~
    Nie przejmujcie się tym śmiechem, nie jest złośliwy. Po prostu dawno już nie widziałam takiej "małej-dużej" draki. I już zacieram rączki.
    Ksesese...
    Dobra, a teraz poważnie, żeby nie obrazić nikogo.
    Zacznę od samego początku, więc się przygotujcie. Mam gadane i zapowiada się długi artykuł.
    Sama prowadziłam ocenialnię, małą, bo małą, ale zawsze znajdowali się chętni autorzy. Jako oceniająca starałam się zawsze rzetelnie ocenić bloga, jak czegoś nie wiedziałam, douczałam się przy pomocy kogoś czy własnej, sprawdzałam miliony słowników wszelkiej maści, byle tylko moja ocena była dobra, a rady trafione.
    To jest zadanie każdej oceniającej. Zgadzamy się? Oceniająca/y musi rzetelnie podchodzić do swojej pracy - jeśli czegoś nie wie, bo ma prawo jak każdy człowiek, powinna skorzystać z jakieś pomocy naukowej ( czy to książki, czy mądrego człowieka). Albo najzwyczajniej pominąć tę rzecz, żeby nie wyszła jej niekompetencja.
    I przede wszystkim, każda oceniająca bierze na siebie ryzyko przy każdej pojedynczej ocenie - możesz się pomylić i ludzie ci to wytkną, i mają do tego pełne prawo.
    Najbardziej z tego wszystkiego rozśmieszyło mnie usunięcie komentarzy pod pechową oceną. Autor ma prawo się wypowiedzieć na temat otrzymanej oceny. Wiadomo, że jeśli są to komentarze pełne wulgaryzmów, to całkowicie powinniśmy to zignorować. Kiedy jednak autor wskazuje, że oceniająca się pomyliła, to owa oceniająca powinna jeszcze raz przeanalizować swoją ocenę - jeśli się pomyliła, to powinna przeprosić i poprawić. Nikomu nic by się nie stało. Rozumiem, że wraz z dalszą dyskusją puszczą nerwy jednej ze stron, tylko, że jeśli jest się oceniającą, to trzeba uważać na słowa. Wyzywanie, szydzenie, wywyższanie się to nie przejaw inteligencji, a głupoty nad którą należy jedynie płakać.
    Ocenialnia zapewne ma nie lada kłopoty za wybryk Oli i administratorki. Jedna wykazała sporą niekompetencję, a druga, chcąc dobrze, pogorszyła sprawę. I dodatkowo "zabezpieczenie" oceny sprawiło jedynie, że w oczach moich, autorek "Szpiega" czy ludzi, którzy się tym zainteresowali, dużo straciły.
    Błąd jak błąd. Tylko niepotrzebne grożenie sobie i uważanie się za Boga. Doskonale wiem, z autopsji, że o wiele lepiej przyznać się do błędu, niż uparcie obstawiać przy swoim. Przy okazji nauczymy się czegoś nowego, co pomoże nam w lepszym ocenianiu innych opowiadań.
    Ps. Część dwa w drugim komentarzu.

    OdpowiedzUsuń
  60. A teraz do pani anonima.

    Z czym kojarzy ci się słowo "ocena"? Bo moje skojarzenie to poprawienie, obiektywizm, ale na pewno nie słowo "opinia". Oceniająca nie może pisać swojej opinie. Ona musi być obiektywna, a przynajmniej jak najbardziej się starać być. Ewentualnie pod koniec oceny może wyrazić swoje odczucia wobec opowiadania, jeśli to odpowiednio zaznaczy. Jeśli ktoś podchodzi do swoich obowiązków rzetelnie, musi o tym wiedzieć. Jeśli tego nie wie, no to na pewno nie pomoże żadnemu autorowi.

    Teraz do Chan Lee

    Moja droga, wspomniałam o tym wcześniej, każdy autor ma prawo wyrazić swoje zdanie o ocenie, którą dostał. Może się bronić czy też w pełni z nią zgadzać. Dodatkowo, jeśli ma pewność swoich racji, to powinien tym bardziej to robić. Nie ze złośliwości, a jedynie by ulepszyć umiejętności oceniającej, która w takim przypadku powinna jeszcze raz przejrzeć wystawioną przed siebie ocenę, a nie zamiatać słowa autora pod dywan. Wskazuje to jedynie na to, że Oceniający/a uważa się za Boga (I wtedy Bóg parska głośnym śmiechem) i ma zdanie innych w szerokim poważaniu. Chodzi tutaj o zwykły szacunek do odmiennych zdań.

    I teraz do "Bad Trio"^^
    Dziewczyny, najpierw muszę tak czysto subiektywnie - Uwielbiam to opowiadanie! Jest boskie. Uśmiałam się po pachy i parę razy ómarłam. Mam nadzieje, że będziecie je kontynuować bo naprawdę poprawia humor w te depresyjne wieczory ;)

    A teraz powracam do draki. Co do jej nagłośnienia, zgadzam się. Trzeba zwrócić uwagę wszystkim autorom na problem, a nie kitrać go za krzakiem (musiałam tego użyć xD). Jeśli nie będziemy mówić o tym, że oceniający/a może się pomylić i wystawić błędną ocenę, to wielu autorów skończy w czarnej dupie.
    Prowokacje są dobrym pomysłem. Nie mają na celu ośmieszenia żadnej z ocenialni, a jedynie ukazanie jej prawdziwego oblicza. Nie byłoby takiej sytuacji, gdyby oceniająca Ola rzetelnie zrobiła swoją pracę. W tym momencie dziewczyny jedynie pokazały, że zdarzają się oceniający, którzy nie dość, że nie mają racji, to jeszcze są chamscy w swoich wypowiedziach. A nie zapomnijmy, że większość autorów opowiadań w blogosferze to początkujący, którzy po "objechaniu" ich twórczości, zamiast się poprawić, całkowicie likwidują opowiadanie, nie wierząc w swoje umiejętności. I to jest w tym wszystkim najsmutniejsze.
    Jeśli oczywiście ktoś sądzi, że przesadzam, no to będę się spierała. Ja również, zaczynając pisać w zaszczytnym wieku "Gimbazy", miałam styczność z ocenialnią, gdzie mój blog został od góry do dołu wyśmiany i spowodowało to całkowite zamknięcie go. A nie o to przecież w tym chodzi, nee?

    To jest moje prywatne zdanie. Nie czuję się za jakąś wielce uczoną, więc w razie wu, nie bierzcie tych słów za życiowe mądrości.

    OdpowiedzUsuń